Feyenoord tylko zremisował na wyjeździe z FC Groningen 1-1. Remis można uznać za porażkę, jeżeli popatrzymy na czas przy piłce, strzały, okazję. Dominacja całkowita. Tymczasem gospodarze mieli jedną okazję i ją wykorzystali.
Początek spotkania na północy Holandii rozpoczął się bardzo spokojnie i od lekkiej dominacji Feyenoordu, który dłużej utrzymywał się przy piłce i próbował ataków zwłaszcza ataków. W 14. minucie po jednej ze wrzutek w polu karnym mocno zderzyli się Senesi z Duarte, ale na szczęście skończyło się tylko na strachu i obaj panowie ostatecznie się pozbierali. Pierwszy kwadrans ogólnie można było scharakteryzować jednym słowem – faule. Nie brakowało fauli i kartek, a pierwszą żółtą obejrzał Kasanwirjo.
Feyenoord był lepszy od FC Groningen, ciągle operował piłką i przebywał na połowie gospodarzy. Nie brakowało ataków lewą, czy to prawą stroną, ale pozostało jedynie wykończenie tego wszystkiego. Tymczasem piłkarze Dannyego Buijsa po raz pierwszy zagrozili Feyenoordowi dopiero w 23. minucie, kiedy z dalszej odległości uderzył Ngonge. Bijlow miał kłopoty z tym strzałem, bo piłka w ostatnim momencie przed nim podskoczyła, ale bramkarz wszystko opanował. Później widowisko całkowicie siadło i oba zespoły nie uraczyły nas niczym specjalnym. Nikt nawet nie zbliżał się do pola karnego przeciwnika. Jedynie pod koniec niecelnie strzelali Toornstra czy Malacia. I w tak nudnej atmosferze zakończyła się pierwsza połowa.
Drugą połowę Feyenoord niemal natychmiast rozpoczął od gola, kiedy z lewej nogi mocny strzał oddał Pedersen, a piłkę przed siebie wybił Leeuwenburgh i zapolował na nią Til. Zabrakło dosłownie centymetrów. Po godzinie gry Sinisterra trafia w słupek, sekundy później wychodzi na rzut rożny, po którym w końcu padł gol.
Dośrodkowanie z narożnika, małe zamieszanie, w którym mocno zamotał się Senesi, ale piłka trafiła do Traunera, który bez zastanowienia uderzył i wyprowadził zespół na prowadzenie, chociaż piłka dotknęła jeszcze Senesiego i to jemu zaliczono tego gola. Portowcy objęli zdecydowanie zasłużenie prowadzenie. Niedługo potem, FC Groningen z niczego doprowadziło do remisu. Dobre, wysokie podanie otrzymał Strand Larsen, który wygrał pojedynek biegowy z Senesim, a potem przelobował Bijlowa. Argentyńczyk popełnił duży błąd, który natychmiast poskutkował golem.
Arne Slot szybko na to zareagował i na boisko posłani zostali Alireza, Dessers i Geertruida. W 70. minucie Trauner po rzucie rożnym znów stanął przed niezłą okazją, ale tym razem jego strzał minimalnie minął się ze słupkiem.
Feyenoord dalej prowadził grę, przeważał, wypracowywał sobie kolejne okazje, ale nikt nie był w stanie zamienić tego na zwycięskiego gola i mecz, który trwał aż sześć minut dłużej, zakończył się remisem.
FC Groningen - Feyenoord 1-1 (0-0)
60' Marcos Senesi 0-1
65' Jørgen Strand Larsen 1-1
Feyenoord: Bijlow; Pedersen (69' Geertruida), Trauner, Senesi, Malacia; Aursnes, Til, Kökcü; Toornstra (69' Jahanbakhsh), Linssen (69' Dessers), Sinisterra (88' Nelson)
Wyświetl ten post na Instagramie
Komentarze (0)