FCSB i Feyenoord mogą dziś wieczorem uścisnąć sobie dłonie w więcej niż jednym aspekcie. Obie drużyny mają zaledwie trzy punkty w fazie grupowej Ligi Europy, obie notują w lidze serię wahań formy i obie zostały uderzone plagą kontuzji, która wygląda jak rozszerzająca się epidemia. A choć sytuacja w Rotterdamie wydaje się alarmująca, to w Bukareszcie przybiera już niemal dramatyczne rozmiary.
Prezes Mihai Stoica potwierdził, że aktualny mistrz Rumunii ma do dyspozycji jedynie czternastu w pełni zdrowych zawodników. Z gry wypadł szeroki blok podstawowych piłkarzy: Dawa, Popescu, Cercel, Alibec, Politic, Chiricheș, Bîrligea oraz Miculescu. Do tego kapitan Darius Olaru jest zawieszony, a lewy obrońca David Kiki opuścił klub, by dołączyć do reprezentacji Beninu przygotowującej się do Pucharu Narodów Afryki.
W rozmowie z Prima Sport Stoica nie ukrywał powagi sytuacji, ale jednocześnie starał się wysłać w stronę kibiców sygnał determinacji: – Jeśli mamy czternastu zawodników, oznacza to, że trzech siedzi na ławce, ale to w porządku. W każdej formacji mamy kogoś, kto może wejść z rezerwy. Żeby wygrać, trzeba pokonać wszystkich. Jeśli pokonasz Feyenoord w takich okolicznościach, możliwe jest absolutnie wszystko.
Tak jak dla Feyenoordu, również dla FCSB zwycięstwo jest dziś koniecznością – i Stoica wyraźnie podkreśla to rumuńskim kibicom. Co więcej, prezes wydaje się lepiej zorientowany w kalkulacjach punktowych niż Robin van Persie: – Możesz wygrać w Zagrzebiu, możesz pokonać Fenerbahçe, ale szanse są minimalne. W zeszłym roku była drużyna, która zdobyła 11 punktów i nie awansowała. Mając dziesięć punktów, też się nie kwalifikujesz.
Sytuacja kadrowa FCSB ma także wpływ na frekwencję. Spośród 55 tysięcy dostępnych miejsc tylko 25 tysięcy zajmą dziś rumuńscy kibice. Mimo przytłaczającej listy nieobecnych, w Bukareszcie panuje przekonanie, że drużyna wciąż będzie w stanie wystawić konkurencyjną, solidnie zorganizowaną jedenastkę.
Przewidywany skład FCSB: Târnovanu; Pantea, Ngezana, Lixandru, Radunovic; Șut, Alhassan; Cisotti, Florin Tănase, Octavian Popescu; Thiam.
Komentarze (0)