Gościem w pierwszym odcinku Studio Feyenoord w 2021 roku był Leroy Fer. Pomocnik, który kilka dni temu skończył 31 lat, omawia bieżące wydarzenia i oczekuje drugiej połowy sezonu, która rozpocznie się w niedzielę derbami miasta ze Spartą.
Fer również spogląda wstecz na ostatni rok. Pomocnik grał znakomicie dla Feyenoordu, ale dopadł go w końcu pech. - Moja kontuzja przyszła w bardzo niefortunnym momencie. Nigdy nie można przewidzieć urazu ścięgna udowego. To był niesamowity pech. Ale od razu po tym zdarzeniu skupiłem się na tym, żeby jak najszybciej wrócić do zdrowia i na boisko.
Fer powrócił w grudniu, ale wciąż brakowało mu rytmu. - Dlatego nie byłem wstanie grać pełnych spotkań. Przeciwko Vitesse czułem, że wciąż jestem zmęczony. Było to widać chociażby po przegrywanych pojedynkach. A przegrywałem te, które zwykle wygrywam. Wtedy nie czułem się najlepiej. Ale teraz jestem w 100% gotowy. Trenowałem podczas przerwy i to pokazało, że nie mam już zaległości - podsumował Fer.
Komentarze (0)