Leroy Fer gra w Feyenoordzie od kilku miesięcy i czuje się jak w domu w klubie z Rotterdamu. - To mój klub i cieszę się, że wróciłem do Holandii z synem i rodziną. Naprawdę mam wrażenie, że 'Wróciłem do domu'.
- Najlepsze momenty to gra na De Kuip - dodaje Fer w wywiadzie dla stacji NOS. Pomocnik całe lato musiał dochodzić do zdrowia po kontuzji. - Jestem na dobrej drodze. Trening i mecze przebiegają dobrze - dodaje.
Rola Fera w zespole jest jasna: dzielenie się swoimi doświadczeniami z (młodszymi) kolegami z drużyny. - Właśnie o to prosi trener. Mam doświadczenia z ligi angielskiej, innej ligi, która uchodzi za najlepszą na świecie i ma najlepszych zawodników. Stałem się tam bardziej profesjonalny - mówi pomocnik.
Dotychczasowy, najlepszy moment? Jego dwa trafienia z Hapoelem Beer Szewa. - Te gole naprawdę dały mi poczucie, że wróciłem i że mogę być wartościowy. Również dla fanów. Miło było też, że skandowali moje imię i naprawdę dawali do zrozumienia, że są ze mną - podsumował Fer.
Komentarze (0)