Leroy Fer nie musiał długo czekać na podpisanie kontraktu z Feyenoordem. Chociaż zawitał on do Rotterdamu, żeby tylko trenować z zespołem, niespodziewanie szybko został na stałe.
- Niezależnie od tego, jak wszystko się skończyło i kiedy patrzę wyłącznie na sport, nie mogę być niezadowolony. Nawet jeśli spojrzę pod kątem samego siebie - mówi Fer.
- Właściwie przyjechałem, by tylko potrenować, a potem miało się wyjaśnić co dalej. Ale wcześniej niż wszyscy się spodziewali, w tym ja, podpisałem kontrakt - dodaje.
- Potem było już tylko lepiej, przez ostatni miesiąc, tuż przed blokadą futbolu, byłem w naprawdę dobrej formie - podsumował rozmowę z Voetbal International.
Komentarze (0)