Leroy Fer jest "bardzo szczęśliwy", że pozostanie w Feyenoordzie do 2022 roku. Tak powiedział pomocnik we wtorek wieczorem w pierwszej reakcji po porozumieniu jakie osiągnął z klubem w sprawie nowego kontraktu.
- Wiedziałem, że chcę zostać w Feyenoordzie. Czuje się tutaj bardzo dobrze i teraz jest już wszystko pewne.
Zdaniem Fera dwa aspekty miały decydujące znaczenie dla dwuletniego zobowiązania. - Po pierwsze, stabilność i zabezpieczenie. - mówi 30-letni pomocnik.
- Poza tym chciałem po prostu zostać. W zeszłym sezonie, po trudnym początku, zaczęliśmy grać naprawdę fajnie. Ten zespół stać na jeszcze więcej. Chciałem pozostać częścią tego.
11-krotny reprezentant Holandii wrócił latem ubiegłego roku na De Kuip. Początkowo tylko gościnnie trenował, ale niedługo po tym podpisał kontrakt.
- Nadal jestem wdzięczny Feyenoordowi za tę szansę. Z kolei mogę teraz pokazać swoją lojalność. Było coraz lepiej w miarę upływu sezonu i w końcu czułem, że jestem w naprawdę dobrej dyspozycji.
Kiedy Feyenoord zaczął dominować na holenderskich boiskach, pandemia wszystko przerwała. - Działo się tak wiele rzeczy... Wygrywaliśmy wszystko, zbliżyliśmy się do czołówki i dotarliśmy do finału pucharu. Ja sam wróciłem do szerokiego składu Holandii po dłuższej przerwie. Teraz to od nas zależy, czy będziemy kontynuować to w przyszłym sezonie. Nie mogę się już znów doczekać gry w piłkę. Ale najpierw wakacje po tym całym okresie niepewności. Po tym, miejmy nadzieję, że zaczniemy nowy sezon w pełni odświeżeni i gotowi do rywalizacji.
Czy to będzie na stadionie z kibicami, jeszcze się okaże. Fer szczerze ma taką nadzieję.
- Głośne De Kuip to zupełnie coś innego niż puste. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć ponownie kibiców. Oni sprawiają, że klub jest tak wyjątkowy.
Komentarze (0)