Feyenoord Rotterdam wygrał w zaległym meczu z Fortuną Sittard 2-0 i objął samodzielnie pozycję lidera ligi holenderskiej. W ten deszczowy wieczór gole strzelali Ayase Ueda, dla którego było to piąte trafienie w piątym ligowym występie oraz Aymen Sliti, który dopiero co przedłużył kontrakt z Feyenoordem i mógł cieszyć się z premierowego gola na De Kuip.
Van Persie dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie w porównaniu do meczu ze SC Heerenveen. Od pierwszej minuty pojawili się Jordan Bos, Bart Nieuwkoop, Oussama Targhalline oraz Jaden Slory, który zastąpił pauzującego za czerwoną kartkę Anisa Hadj Moussę. Luciano Valente, wyróżniający się piłkarz spotkania z Heerenveen, tym razem rozpoczął na ławce.
Rotterdamczycy zaczęli mecz z dużą energią i szybko narzucili własny styl gry. Najbardziej aktywny w początkowej fazie spotkania był Leo Sauer, jednak mimo kilku obiecujących akcji gospodarze długo nie potrafili wypracować klarownej sytuacji. Najgroźniejszą okazję miał Sem Steijn, który po dośrodkowaniu Jordana Bosa uderzył głową tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Mattijsa Branderhorsta. Fortuna natomiast broniła się mądrze i skutecznie neutralizowała ataki Feyenoordu.
Tuż przed przerwą gospodarze wreszcie dopięli swego. Po przechwycie Targhalline’a piłka trafiła do Ayase Uedy, który wykorzystał złe ustawienie obrony rywala. Japoński napastnik ruszył sam na bramkę i precyzyjnym strzałem pokonał Branderhorsta. Był to już jego piąty gol w tym sezonie, a Feyenoord mógł schodzić do szatni z zasłużonym prowadzeniem 1:0.
Druga połowa miała zupełnie inny obraz. Feyenoord zdominował rywala i nieustannie szukał drugiego trafienia. Najpierw świetną okazję zmarnował Steijn po dośrodkowaniu Uedy, a następnie Van Persie zdecydował się na potrójną zmianę. Na boisku pojawili się Valente, Givairo Read i Aymen Sliti – i właśnie ten ostatni odegrał kluczową rolę.
Tunezyjsko-holenderski zawodnik już chwilę po wejściu mógł wpisać się na listę strzelców, lecz nie zdołał zamknąć akcji z Sauerem. Wkrótce jednak naprawił swój błąd. Po znakomitym podaniu Quintena Timbera Sliti świetnie przyjął piłkę na klatkę piersiową i mocnym uderzeniem w krótki róg podwyższył na 2:0. Był to jego pierwszy gol na De Kuip, od razu niezwykle ważny, ponieważ praktycznie przesądził o losach spotkania.
W końcówce Fortuna próbowała odpowiedzieć – swoje okazje miał Kaj Sierhuis – ale defensywa Feyenoordu zachowała czujność. Gospodarze mogli nawet podwyższyć prowadzenie, lecz Ueda kilkukrotnie znalazł się na spalonym. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i mecz zakończył się wynikiem 2:0.
Dzięki temu zwycięstwu Feyenoord jako jedyny zespół Eredivisie pozostaje z kompletem punktów po pięciu kolejkach. To osiągnięcie, które w XXI wieku udało się klubowi z Rotterdamu jedynie dwukrotnie. Już w najbliższą niedzielę drużyna Van Persiego zmierzy się na wyjeździe z AZ Alkmaar.
Komentarze (0)