Rezerwowy, ale przede wszystkim bardzo młody zespół Feyenoordu Rotterdam pokonał u siebie Maccabi Hajfa 2-1 w ostatnim meczu grupowym Ligi Konferencji. Gole dla Feyenoordu zdobyli Cyriel Dessers oraz premierowym trafieniem popisał się Reiss Nelson.
Mecz zgodnie z przewidywaniami, nie porywał od samego początku. Pierwsze dziesięć, piętnaście minut to głównie walka w środku pola i dość sporo fauli z jednej, jak i z drugiej strony. Jedyną okazję na początku wypracował sobie Bannis po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale ładne opanowanie piłki skończyło się w końcu niecelnym strzałem.
Feyenoord pierwszą poważniejszą szansę na zdobycie bramki miał w 20. minucie, kiedy Teixeira zgrał piłkę głową do Dessersa, a ten stanął sam na sam z bramkarzem, ale napastnik uderzył wprost w interweniującego golkipera gości. Niedługo po tym Dessers znowu przegrał z Mishpatim. Bramkarz Maccabi do tego momentu był prawdziwą zmorą Cyriela, który powinien mieć już co najmniej jedną bramkę na koncie. Po tym gra całkowicie niemal się zatrzymała i nie widzieliśmy nic ciekawego.
Dopiero w 37. minucie zespół pobudził Nelson, który oddał mocny strzał już z pola karnego, ale jego strzał minął się z drugim słupkiem. I chwilę po tym Feyenoord w końcu wyszedł na prowadzenie. Aursnes zagrał do Diemersa, ten wypuścił Dessersa, a napastnik po sekundzie namysłu oddał strzał. Do trzech razy sztuka tym razem się sprawdziło. Warto zaznaczyć, że wypożyczony z Genk zawodnik znowu ładnie zachował się w polu karnym, ładnie obracając się wokół przeciwnika i oddając płaski, celny strzał. I tak też zakończyła się pierwsza połowa, w której nie byliśmy już świadkami niczego więcej.
Arne Slot na drugą połowę dokonał jednej zmiany. W miejsce Pedersena wszedł młodziutki Mimeirhel Benita. W drugiej połowie polowanie na drugą bramkę rozpoczął Nelson. Anglik przebiegł dobre kilkanaście metrów i zdecydował się na mierzony strzał, ale na drodze stanął jeden z obrońców. Piłka inaczej prawdopodobnie wpadłaby do siatki, bo strzał był naprawdę dobrze przygotowany.
Dosłownie kilkadziesiąt sekund później to goście o dziwo znaleźli się pod bramką Bijlowa, ale kontratak niecelnie wykończył Ashkenazi, który pomylił się o milimetry. W 56. minucie Slot dokonał kolejnych zmian - Valk za Senesiego i Hartjes za Aursnesa.
Po godzinie gry Haziza testuje Bijlowa, ale bramkarz był na posterunku. W 65. minucie Feyenoord w końcu podwyższył. Reiss Nelson drybluje w kierunku bramki, czeka chwilę, a potem strzela. Anglik wypożyczony z Arsenalu tym samym zdobył swoją pierwszą bramkę na De Kuip.
W 70. minucie Slot posłał do gry kolejnego młodzieżowca. Za Teixeirę wszedł Milambo (16 lat). A pod koniec spotkania na boisku zameldował się Baldé, który zmienił Nelsona. Dla szybkiego osiemnastolatka był to tym samym debiut w europejskich pucharach. W ostatnich minutach swojego drugiego trafienia szukał jeszcze Dessers, Mishpathiego przetestował też efektownie Baldé, ale wszystko skończyło się na rzucie rożnym.
Feyenoord więcej bramek nie zdobył, ale za to goście w ostatnich sekundach trafili na 2-1 po indywidualnym rajdzie Davida. Piłka jeszcze po drodze odbiła się od stopy Bijlowa i wturlała się do siatki. Spory błąd Justina. Niedługo potem sędzia zakończył spotkanie. Feyenoord wygrywa mecz i pewnie całą grupę E.
Komentarze (0)