Feyenoord Rotterdam chociaż nie najlepiej przystąpił do tej konfrontacji, bo jako pierwszy stracił gola, ostatecznie pewnie pokonał na swoim stadionie SC Cambuur 3-1.
Spotkanie poprzedziło w końcu głośne You'll Never Walk Alone oraz oprawy dla zmarłych nie tak dawno Wima Jansena oraz Christiana Gyana. Warunki do gry od początku nie należały do łatwych. Mocno padał deszcz, a sztorm, który nawiedził Rotterdam, jeszcze w niedzielę się utrzymywał. Na początku obyło się większych sytuacji bramkowych, chociaż w 7. minucie Orkun Kökcü był faulowany w polu karnym, ale ani sędzia, ani VAR nie podzielili tej opinii.
Pierwszy sygnał ostrzegawczy bramkarzowi Cambuur dał w 13. minucie Til, który uderzył głową po dośrodkowaniu Alirezy. Stevens nie miał jednak z tym żadnych problemów.
Feyenoord przeważał, a goście ograniczali się do bronienia całą jedenastką i czyhaniu jedynie na kontry. Chwilę później Feyenoord miał rzut rożny, po którym wynikło sporo zamieszana w polu karnym. Niestety Geertruida i Senesi przeszkodzili sobie i strzał ostatecznie poleciał nad poprzeczką. A po chwili było już 0-1. Trauner popełnił poważny błąd, a wydawało się, że Austriak ma wszystko pod kontrolą. Co prawda swoje zrobiła w tej sytuacji murawa, ale ostatecznie na gola zamienił to Tom Boere. Akcja i gol z niczego, ale to był po prostu gol.
Po pięciu minutach Feyenoord już wyrównał. Kökcü przed polem karym podał do Sinisterry a ten bez zastanowienia uderzył prosto w okienko bramki Stevensa. Genialny strzał i bramka Kolumbijczyka. Bramkarz Cambuur nie miał żadnych szans.
W 35. minucie Feyenoord mógł wyjść na prowadzenie, bowiem w sytuacji sam na sam znalazł się Linssen, ale ten za długo się zastanawiał i w końcu dopadli go obrońcy gości. Feyenoord optycznie przeważał do końca pierwszej połowy i w końcu to potwierdził kolejnym golem w samej końcówce. I znowu w roli głównej Kökcü, który też decyduje się na strzał z daleka, piłka jeszcze po drodze ociera się o jednego zawodnika Cambuur i zmyliła Stevensa. Gol do szatni i 2-1 do szatni.
Druga połowa dla Feyenoordu rozpoczęła się doskonale. W 49. minucie Sinistera przerzucił piłkę do Alirezy Jahanbakhsha, ten ją ładnie opanował, zszedł nieco do środka i zza pola karnego uderzył na drugi słupek, trafiając niemal wprost w okno. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Przepiękny gol Irańczyka.
Feyenoord pewnym prowadzeniem się nie zadowalał i szukał kolejnych okazji, przeważając i tworząc sobie kolejne szanse. Cambuur najczęściej broniło i dalej czaiło się jedynie na kontrataki. W 65. minucie Arne Slot dokonał pierwszej zmiany. Patrik Wålemark zastąpił Alirezę. Tuż po zmianie, Feyenoord mógł podwyższyć na 4-1, ale piłka po główce Sinisterry zatrzymała się na słupku, który uratował Stevensa. Na ostatnie piętnaście minut na boisku zameldowali się jeszcze Jens Toornstra i Jorrit Hendrix. Zeszli z kolei Orkun Kökcü i Bryan Linssen.
W 82. minucie Sinisterra znów stanął przed szansą strzelenia kolejnego gola. Z rzutu wolnego dośrodkował bardzo dobrze Wålemark, gdzie w zamieszaniu odnalazł się Sinisterra, a Stevens już niemal zza linii wygarnął piłkę i uchronił swój zespół od starty czwartej bramki. W 87. minucie oficjalnie w barwach Feyenoordu zadebiutował Cole Bassett, który zmienił Guusa Tila.
W samej końcówce jeszcze duże umiejętności zaprezentował Patrik Wålemark, który popisał się rajdem i ograniem kilku zawodników Cambuur, ale niestety jego strzał w finale tej akcji obronił golkiper przyjezdnych. Ten w ostatnich sekundach interweniował jeszcze kilkukrotnie, ratując swój team raz po raz.
Czwarty gol ostatecznie już nie padł i Feyenoord zasłużenie wygrał 3-1.
Feyenoord - SC Cambuur 3-1
17' Tom Boere 0-1
24' Luis Sinisterra 1-1
45' Orkun Kökcü 2-1
49' Alireza Jahanbakhsh 3-1
Feyenoord: Bijlow; Geertruida, Trauner, Senesi, Malacia; Aursnes, Kokcü (77' Hendrix), Til (88' Bassett); Jahanbakhsh (66' Walemark), Linssen (77' Toornstra), Sinisterra
Wyświetl ten post na Instagramie
Komentarze (0)