Feyenoord Rotterdam wykonał malutki kroczek w kierunku finału Ligi Konferencji w Tiranie. Po iście emocjonującym spotkaniu Feyenoord w pierwszym meczu półfinałowym pokonał Marsylię 3-2. Bohaterem, jak zwykle w tych rozgrywkach, został Cyriel Dessers, autor dwóch goli. Trzecie trafienie dla Feyenoordu dołożył Luis Sinisterra.
Napędzony piekielną atmosferą Feyenoord natychmiast wywarł ogromny nacisk na Marsylię, a Francuzi mieli z tym problemy i popełniali bardzo dużo błędów. Już w 6. minucie najpierw Senesi nie spodziewał się piłki, a zaraz po nim Dessers doszedł do strzału z bardzo dobrej pozycji, ale Belg tym razem niestety się pomylił, nieczysto trafiając w piłkę. Chwilę po tym, źle zachowuje się Malacia i Dieng wyszedł sam na sam z Marciano, ale na szczęście, Izraelczyk tym razem zachował się znakomicie i obronił.
W 14. minucie Payet znów popisuje się doskonałym zagraniem i wyprowadza nim Dienga na czystą pozycję, ale ten się pomylił i piłka poleciała obok bramki. W 18. minucie Feyenoord wyszedł na prowadzenie. Senenesi obsłużył Sinisterre, a ten jak zwykle, opanował piłkę, odegrał do Dessersa, a Belg, czyli Pan Liga Konferencji dopełnił dzieła zniszczenia. A 21. minucie było już 2-0! Rajda Nelsona na prawej stronie, płaskie dalekie podanie na drugą stronę do Sinisterry, a Kolumbijczyk dokładnie przymierzył. Pomógł mu też co prawda interweniujący Rongier, ale to się nie liczyło. Liczyło się się, że było 2-0!
Feyenoord ciągle naciskał i naciskał. Portowcy ani na chwilę nie przestawali. Marsylczycy nie potrafili po prostu nic z tym zrobić i co róż tylko się otwierali, co wykorzystywali czerwono-biali. Ale jak to tradycyjnie bywa w tym sezonie, z niczego zrobiło się zaraz 2-1. Dieng uderzył z dalszej odległości i pokonał Marciano. Izraelczyk mógł zachować się dużo lepiej. Feyenoord nie podłamał się i dalej szukał, żeby znów wyjść na pewne prowadzenie.
Nie brakowało dośrodkowań, nie brakowało szybkich ataków skrzydłami, było po prostu wszystkiego bardzo dużo, ale trzeci gol w pierwszej połowie nie chciał wpaść. Za to goście w 39. minucie wyrównali. Dośrodkowanie Guendouziego z prawej strony, Marciano wybija piłkę, a następnie dobija ją Gerson. Kolejny poważny błąd defensywy, kolejna wpadka Izraelczyka w bramce, który wybił futbolówkę wprost pod nogi Brazylijczyka. Do końca pierwszej połowy nic już się nie zmieniło i skończyła się ona wynikiem 2-2.
Druga połowa rozpoczęła się perfekcyjnie. Zaczęła Marsylia. Jedno, drugie podanie i w końcu błąd w obronie, co wykorzystał Dessers i pokonał Mandandę. Głównym winowajcą był Caleta-Car, który za lekko podał do swojego bramkarza. Feyenoord w dalszej części spotkania dalej przeważał, a goście zdecydowanie tylko czaili się na kontry.
Dogodną sytuację miał chociażby Linssen lub Geertruida, który mało co zabrakło, a idealnie podałby do kolegi i byłoby 4-2. Linssen chwilę przed wszystkim wszedł na boisko za Nelsona. W 76. minucie Feyenoord znowu wyszedł z ładnym atakiem, który wykańczał Dessers. Niestety, tym razem się pomylił i napastnik musiał jeszcze poczekać na skompletowanie hattricka.
Na ostatnie dziesięć minut na boisku doszło do dwóch zmian: Jorrit Hendrix zastąpił Orkuna Kökcü, a Alireza Jahanbakhsh Cyriela Dessersa. Na sam koniec na boisku zameldował się jeszcze Pedersen, który zmienił narzekającego na skurcze Tila. W 89. minucie w końcu Marciano pokazał, po co jest w bramce i kapitalnie wybronił strzał Payeta. W samej końcówce świetną okazję zmarnował jeszcze Alireza i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3-2!
Feyenoord - Olympique Marseille 3-2 (2-2)
18' Cyriel Dessers 1-0
20' Luis Sinisterra 2-0
28' Bamba Dieng 2-1
40' Gerson 2-2
46' Cyriel Dessers 3-2
Feyenoord: Marciano; Geertruida, Trauner, Senesi, Malacia; Aursnes, Kökcü (82' Hendrix), Til (89' Pedersen); Nelson (65' Linssen), Dessers (82' Jahanbakhsh), Sinisterra
Komentarze (0)