Feyenoord po iście interesującym i bogatym w zwroty akcji meczu pokonał u siebie NEC Nijmegen 5-3.
Spotkanie, zgodnie z oczekiwaniami wszystkich, rozpoczął się całkowicie pod dyktando Feyenoordu. Po kilku akcjach, Guus Til w 14. minucie zostaje wypuszczony w pole karne, gdzie zostaje sfaulowany przez bramkarza NEC. Do piłki podszedł Orkun Kokcu i pewnie wykorzystał jedenastkę. Trzy minuty później Luis Sinisterra podwyższa na 2-0! Marcos Senesi popisuje się genialnym podaniem do Sinisterry, ten przebiega kilkanaście metrów i strzałem po długim słupku pokonał Branderhorsta.
Gdy wydawało się, że mecz jest całkowicie ustawiony pod Feyenoord, w 31. minucie Mattson dostał piłkę spod linii od Okity na szesnasty metr i szybko, bez wielkiego namysłu uderzył, co zakończyło się trafieniem kontaktowym. Źle w tej sytuacji zachował się Geertruida, który nawet nie starał się przeszkadzać strzelcowi bramki.
NEC tuż przed golem, ale i po nim wyglądało już lepiej, obraz gry całkowicie się zmienił. W szeregi Feyenoordu wdarło się rozkojarzenie i zaczęły pojawiać się błędy. Przewagi aż takiej już nie było, a Nijmegen szukało kolejnej okazji, tym razem do doprowadzenia do remisu. W 42. minucie z rzutu wolnego próbował podwyższyć Alireza, ale piłka minimalnie poleciała nad poprzeczką. Wszystko wskazywało, że do przerwy zejdziemy do szatni przy minimalnym prowadzeniu, ale stadion zamilkł, gdy NEC w 44. minucie doprowadziło do remisu.
Znowu bierna gra w obronie, dośrodkowanie, w ogóle nie kryty Cas Odenthal uderzeniem głową pokonał Bijlowa.Niedługo potem sędzia zaprosił drużyny do szatni. Obie drużyny rozpoczęły drugą połowę bez zmian. Już sekundy po rozpoczęciu drugiej części gry, goście mogli wyjść na prowadzenie. Tavsan wypuszczony niemal sam na sam z Bijlowem, oddał mocny strzał, ale na szczęście próba zakończyła się tym, że piłka wylądowała na trybunach.
Pierwsze zagrożenie ze strony Feyenoordu w drugiej połowie miała miejsce w 52. minucie, kiedy Kokcu oddał strzał, a opadająca piłka postraszyła bramkarza Cesarskich. Niedługo potem Turek przerywa akcje gości i otrzymuje za to żółtą kartkę. To była kolejna dobrze zapowiadająca się sytuacja NEC. Feyenoord też nie zamierzał odpuszczać i coraz bardziej naciskał. Piłkarze Arne Slota znowu coraz częściej byli w okolicach pola karnego rywali, ale na nic się to ostatecznie zdawało.
Dopiero w 64. minucie Malacia wbiega w jedenastkę i niestety uderza w słupek. W 66. minucie na boisko weszli Dessers i Aursnes, zaś z boiska zaszli Alireza i Toornstra. Czas nieubłaganie mijał, Feyenoord miał optyczną przewagę, ale tak naprawdę nic z tego nie wynikało. W zespole NEC też zachodziły zmiany i na boisku zameldował się m.in. były Portowiec, Calvin Verdonk, który przy pierwszym kontakcie z piłką...zdobył gola. Obrońca zachował się jak napastnik, strzelając ładnie po długim słupku i Bijlow znowu był bez szans. Co za wieczór w Rotterdamie.
Feyenoord prowadził 2:0 po dwudziestu minutach gry, ale wszystko później się zmieniło. W 80. w końcu wpadło. Rzut rożny po wcześniejszym uderzeniu Kokcu z rzutu wolnego, dośrodkowanie i znowu Til! Ostatnie minuty to już czerwono-biały napór i akcja za akcją Feyenoordu. Goście już tylko się bronili. I tego nie obronili. W 89. minucie zamieszanie na linii 16. metra, Linssen odgrywa do Tila, a ten potężnym strzałem pokonuje bramkarza NEC! 4-3!
Chwila potem i 5-3! Linssen obsługuje Dessersa, a ten znakomita koordynacja ciałem, obrót i strzał. Piłka jeszcze poszła po palcach bramkarza, ale wpadła! Co za mecz, co za emocje. Co za widowisko. Feyenoord ostatecznie wygrywa ten nie najlepszy mecz, ale wygrywa!
Feyenoord - NEC 5-3 (2-2)
14' Orkun Kökcü (strafschop) 1-0
17' Luis Sinisterra 2-0
32' Magnus Mattsson 2-1
44' Cas Odenthal 2-2
74' Calvin Verdonk 2-3
80' Guus Til 3-3
89' Guus Til 4-3
90+2' Cyriel Dessers 5-3
Feyenoord: Bijlow; Geertruida, Trauner, Senesi, Malacia; Kökcü (90+3' Hendriks), Til, Toornstra (67' Aursnes); Jahanbakhsh (67' Dessers), Linssen, Sinisterra
Wyświetl ten post na Instagramie.
Komentarze (0)