Przedłużenie kontraktu Quintena Timbera z Feyenoordem przed zamknięciem letniego okna transferowego, czyli do 2 września, jest już wykluczone – informuje Algemeen Dagblad, powołując się na źródła z otoczenia klubu. Oznacza to, że najbliższe dni będą dla pomocnika oraz działaczy z De Kuip wyjątkowo nerwowe, bo przyszłość jednego z kluczowych zawodników wciąż pozostaje niepewna.
Dyrektor generalny Dennis te Kloese przyznał w rozmowie z mediami, że do klubu nie wpłynęły żadne oficjalne oferty. – „Nie, niczego nie słyszeliśmy od tych klubów” – odpowiedział na pytanie o rzekome zainteresowanie West Hamu United i Bayeru Leverkusen. Obie drużyny mają Timbera na swoich listach życzeń, jednak do tej pory nie podjęły formalnych kroków w sprawie transferu.
Ostatni rok kontraktu – ryzykowna sytuacja
Timber wchodzi w ostatni rok swojej umowy z Feyenoordem. Jeśli do przedłużenia kontraktu nie dojdzie, latem przyszłego roku będzie mógł odejść za darmo, co byłoby dla klubu ogromnym ciosem finansowym. Dlatego w Rotterdamie nikt nie wyklucza, że w ostatnich dniach okna transferowego może dojść do sprzedaży pomocnika – pod warunkiem, że znajdzie się odpowiedni nabywca i sam zawodnik zdecyduje się na przenosiny.
Strategia „czekania”
Zarówno Timber, jak i jego agencja menedżerska Forza Sports Group przyjęli strategię wyczekiwania. Pomocnik nie chce podejmować pochopnych decyzji i liczy, że zgłosi się po niego klub z absolutnego topu – tzw. „drużyna marzeń”. Jeśli jednak do takiego scenariusza nie dojdzie, obie strony zamierzają powrócić do rozmów po zamknięciu okna transferowego.
Dla Feyenoordu sytuacja jest jednak delikatna i ryzykowna – brak porozumienia w najbliższych miesiącach może oznaczać, że w przyszłym roku Timber odejdzie z klubu za darmo. Zarówno zawodnik, jak i klub zdają sobie sprawę, że taki rozwój wypadków byłby niekorzystny dla obu stron, dlatego planują wznowić rozmowy jesienią.
Komentarze (0)