Feyenoord rozważa rozstanie z jednym ze swoich dwóch bramkarzy – Justinem Bijlowem lub Timonem Wellenreutherem. Jak informuje RTV Rijnmond, klub z Rotterdamu nie jest zadowolony z obecnej sytuacji, w której w składzie znajdują się dwaj zawodnicy aspirujący do roli pierwszego bramkarza.
Kwestia obsady bramki w Feyenoordzie od dłuższego czasu budzi kontrowersje i dyskusje. Przez pewien czas Justin Bijlow był numerem jeden między słupkami, jednak jego częste kontuzje sprawiały, że klub nie mógł w pełni na niego liczyć. W takich momentach zastępował go Timon Wellenreuther, który spisywał się bardzo dobrze i udowodnił, że jest godnym następcą.
Latem ubiegłego roku ówczesny trener Brian Priske zdecydował, że to Niemiec będzie podstawowym bramkarzem drużyny. Wydawało się wówczas, że Bijlow odejdzie do Southampton, jednak transfer ostatecznie nie doszedł do skutku. W trakcie sezonu Wellenreuther stracił miejsce w składzie na rzecz Bijlowa, który powrócił do gry. Jednak po kilku niepewnych występach oraz kolejnej kontuzji Holendra, to ponownie niemiecki golkiper zajął miejsce w bramce w drugiej części sezonu.
Nowy trener, Robin van Persie, stoi teraz przed trudną decyzją – musi zdecydować, który z tych dwóch bramkarzy zostanie pierwszym wyborem w nadchodzącym sezonie. Jak podaje dziennikarz Dennis van Eersel, klub jest gotów współpracować przy odejściu jednego z nich. „Sytuacja z dwoma bramkarzami rywalizującymi o miano numeru jeden nie zdała egzaminu” – podkreśla.
Feyenoord już wcześniej sygnalizował gotowość do sprzedaży Bijlowa, a obecnie otwarty jest również na transfer Wellenreuthera. Niemiecki golkiper cieszy się opinią solidnego i zdrowego zawodnika, co może sprawić, że zainteresowanie jego osobą na rynku transferowym będzie większe niż w przypadku kontuzjogennego młodszego kolegi.
Według Van Eersela scenariusz, w którym obaj bramkarze pozostają w klubie, wydaje się mało prawdopodobny. Na chwilę obecną Feyenoord dysponuje jeszcze dwoma zmiennikami: Plamenem Andreevem oraz Liamem Bossinem. Klub planuje sprowadzenie nowego bramkarza dopiero wtedy, gdy jeden z obecnych odejdzie.
Komentarze (0)