Wyniki losowania Ligi Europejskiej sprawiły, że Feyenoord będzie musiał jechać na Ukrainę. W związku z konfliktem i niebezpieczeństwami czyhającymi w tym kraju, klub będzie w ścisłym kontakcie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, przeciwnikiem, KNVB i UEFA w sprawie sytuacji na Ukrainie.
Szanse, że mecz odbędzie się na stadionie Zorii są równe zeru, biorąc pod uwagę wojnę w okolicach Ługańska. Poprzednie dwa spotkania kwalifikacyjne, Zoria rozegrała w Kijowie.
Sven van Beek nie martwi się sytuacją na Ukrainie. - To daleko i w miejscu, gdzie ostatnio wiele się wydarzyło. Ale przypuszczam, że są ludzie, którzy będą wiedzieć, czy będziemy mogli tam zagrać, czy też nie - powiedział obrońca.
- Patrzymy na sytuację z dnia na dzień, ponieważ wczoraj nie jest już dziś. I nikt nie wie, co będzie za ponad dwa tygodnie - przyznał z kolei dyrektor generalny klubu, Eric Gudde.
Komentarze (1)
Norbi
Właśnie, dokładnie tak jak prawi Gudde, wszystko możliwe jest i to tym bardziej, bo te debile ruski mają totalnie nasrane we łbach. Mecz nie na Ukrainie, a w Polsce, mamy obiekty z Euro więc trzeba je wykorzystać.