Kwestia nowego kontraktu Quentina Timbera pozostaje jednym z kluczowych tematów w Feyenoordzie. Pomocnik ma umowę obowiązującą jedynie do końca obecnego sezonu, co oznacza, że latem może odejść z De Kuip jako wolny zawodnik. Klub od dłuższego czasu próbuje dojść do porozumienia w sprawie przedłużenia kontraktu, lecz jak dotąd obie strony pozostają od siebie daleko. Jak podkreśla dziennikarz i ekspert od Feyenoordu Mikos Gouka w podcaście AD Voetbalpodcast, kierownictwo klubu wciąż się jednak nie poddaje.
Brak rozstrzygnięcia sprawia, że sytuację Timbera uważnie śledzi wiele europejskich zespołów. Dostrzegają oni wyjątkową okazję, by latem pozyskać go bez kwoty odstępnego. Gouka zaznacza, że również transfer zimowy należy brać pod uwagę:
– To coś, co wisi nad rynkiem: jeśli klub chce jeszcze cokolwiek na nim zarobić, sprzedaż zimą jest logicznym scenariuszem. Pytanie tylko, czy uznasz ewentualną ofertę za wartą zachodu, czy też zatrzymasz go z myślą, że może pomóc w walce o Ligę Mistrzów albo nawet mistrzostwo. Trzeba ocenić, ile jest on wart finansowo, a ile sportowo i czy nie lepiej w pewnym momencie pogodzić się z ewentualną stratą.
Na decyzję klubu wpływa również rozwój Luciano Valente, który w ostatnich miesiącach wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie.
– Sytuacja Valente też staje się ciekawa. To zawodnik, który już z drużyny nie wypada, więc nie jest tak, że Timber jest jedynym reprezentantem kraju w środku pola Feyenoordu. Gdyby wszyscy byli zdrowi – a tak nie jest od miesięcy – otwierałoby to jeszcze większe pole manewru dla dyrektora. Problem w tym, że pół roku kontraktu to bardzo niewiele, jeśli chodzi o realny zarobek. To wciąż kilka milionów, ale nie na tyle, by machnąć ręką i oddać go bez większych oporów. W klubie jednak wciąż istnieje nadzieja, że złoży swój podpis. Mimo to przedłużenia nadal nie ma, a nic nie wskazuje, by miało nastąpić szybko.
Feyenoord wraca do ligowej rywalizacji w niedzielę i musi podjąć pościg za liderującym PSV. Zespół z Rotterdamu przed przerwą reprezentacyjną znalazł się w słabszym okresie, jednak – jak uspokaja Gouka – nie ma powodów do niepokoju.
– Lądowanie jest miękkie, bo za Feyenoordem i PSV nie idzie nikt. Jeśli skończysz w pierwszej dwójce, zarabiasz ogromne pieniądze. Różnica między PSV a Feyenoordem może zostać zniwelowana już w ten weekend, ale presja w najbliższych tygodniach będzie duża. Nikt w Rotterdamie nie chce wejść w zimową przerwę z poczuciem rozczarowania. Nie możesz sobie pozwolić na serię takich meczów jak ten z Go Ahead Eagles.
Komentarze (0)