Początek pojedynku na Orange Velandrome charakteryzował...brak widoczności po wcześniejsze oprawie kibiców gospodarzy. Jeśli chodziło o same wydarzenia boiskowe, spotkanie rozpędzało się powoli, chociaż to gospodarzom śpieszyło się bardziej. Niemniej ataki raz po raz rozbijał widoczny i skuteczny Marcos Senesi.
W 11. minucie Arne Slot mógł zacząć się martwić, ponieważ mocno poturbowany został Dessers, ale napastnik na szczęście wrócił do gry. Pierwsze dwadzieścia minut to sporo przerw w grze i niedokładnej gry, zwłaszcza Feyenoordu. Tempo nadawali Marsylczycy, co było w sumie logiczne. Pierwsza poważna akcja została przeprowadzona w 21. minucie, kiedy wykańczał wszystko Payet. Zabrakło wtedy naprawdę niewiele, żeby gwiazda OM to zmieściła.
Feyenoord miał sporo problemów w ofensywie i Mandanda nie miał praktycznie nic do roboty. Portowcy nie mogli przeprowadzić składnej akcji, wykończonej nawet słabym strzałem. O tyle dobrze, że chociaż defensywnie wyglądało to co najmniej dobrze. Po pół godzinie gry Marsylia musiała dokonać zmiany. Boisko opuścił kontuzjowany Payet, a na placu gry zameldował się Milik. Feyenoord zaatakował dopiero pod koniec pierwszej połowy, ale zabrakło wykończenia i szczęścia.
Pierwsza połowa zakończyła się ostatecznie bezbramkowym remisem. W drugiej połowie to również gospodarze dyktowali warunki gry. Feyenoord próbował, ale pojawiało się za dużo błędów indywidualnych, żeby wyprowadzić coś konkretnego. Feyenoord bronił dobrze, defensywnie nie było można do niczego się przyczepić, ale wszystko wisiało w powietrzu. Rotterdamczycy pierwszą, naprawdę lepszą okazję wypracowali sobie w 66. minucie.
Nelson podał do Traunera, a Austriak minimalnie przestrzelił. Arne Slot pierwszej zmiany dokonał dopiero w 74. minucie, kiedy Luisa Sinisterrę zmienił Bryan Linssen, zaś na ostatnie dziesięć minut Jooritt Hendrix zmienił Guusa Tila. Mnóstwo kolejnych minut upłynęło pod znakiem walki, ale niewielkich szans z obu stron. Ostatecznie Feyenoord utrzymał to i jedzie do TIRANY NA FINAŁ!!!
Wyświetl ten post na Instagramie
Komentarze (0)