Feyenoord już na wczesnym etapie rozpoczął budowę kadry na przyszły sezon. Najlepszym tego przykładem jest sprowadzenie Sema Steijna, który ma odgrywać istotną rolę w nowym projekcie zespołu z Rotterdamu. Równolegle podejmowane są decyzje dotyczące obecnych zawodników – w nadchodzących tygodniach dowiedzą się oni, czy znajdują się w planach nowego trenera, Robina van Persiego. Jednym z głównych tematów, który będzie musiał rozstrzygnąć, jest obsada pozycji bramkarza.
– Van Persie zamierza w ciągu najbliższych dwóch tygodni ogłosić, kto według niego powinien być pierwszym bramkarzem Feyenoordu. Jest jednak jasne, że obaj golkiperzy nie mogą zostać (nie odnosi się wyłącznie do hierarchii bramkarzy (1. i 2. wybór), ale raczej do konieczności rozstania się z jednym z nich, red.) – zdradza Martijn Krabbendam, dziennikarz Voetbal International, w klubowym podcaście.
Sytuacja między słupkami jest dobrze znana kibicom: Justin Bijlow wciąż wraca do zdrowia po kontuzji, natomiast Timon Wellenreuther – korzystając z jego nieobecności – regularnie otrzymuje szansę gry i prezentuje solidny poziom.
Choć van Persie nie miał jeszcze okazji współpracować z Bijlowem jako trener, to – jak zaznacza Krabbendam – nie oznacza to, że nie ma o nim wyrobionej opinii. – Van Persie nie chodził przecież przez ostatnie lata z zamkniętymi oczami – mówi stanowczo dziennikarz. – Doskonale wie, na co stać Bijlowa. Teraz musi zdecydować, który z bramkarzy lepiej pasuje do stylu gry, jaki zamierza wprowadzić.
Wszystko wskazuje na to, że Feyenoord chce mieć przynajmniej 80% kadry gotowej już na rozpoczęcie przygotowań do nowego sezonu. – To rozsądne, że van Persie już teraz analizuje, kto powinien zostać, a komu należy podziękować. Kadra jest dosyć szeroka, szczególnie jeśli doliczymy zawodników wracających z wypożyczeń. Klub musi podjąć konkretne decyzje, a prace nad tym trwają już pełną parą. Uważam, że to bardzo dobry kierunek – podsumowuje Krabbendam.
Komentarze (0)