Feyenoord nie pozostawił żadnych złudzeń i w czwartek zdemolował IF Elfsborg 5-0. Media w Szwecji piszą o 'ciężkiej nocy' w Rotterdamie, a piłkarze zbierają się po łomocie.
- To była dla nas cenna lekcja - zaczyna w rozmowie z Expressenem napastnik Elfsborga Per Frick. - Ale Feyenoord nie jest o pięć bramek lepszy od nas. Nie zrobiliśmy tego, co musieliśmy zrobić. Oczywiście strata jest bardzo duża. Teraz jest to kwestia powstania, wyprostowania się i patrzenia w przyszłość. Jeśli chcemy grać na tym poziomie, musimy wyciągnąć z tego wnioski.
O fazie grupowej Conference League nikt już nie marzy. - Potrzebujemy cudu. Najpierw skupiamy się na meczu ligowym z Hammarby, a potem patrzymy na to, co jeszcze może się wydarzyć przeciwko Feyenoordowi - powiedział 29-letni napastnik. Rewanż za tydzień. Mecz rozpocznie się w Szwecji o godzinie 19:00.
Szwedzkie media nawet nie chciały doszukiwać jakichkolwiek plusów, bo ich po prostu nie było. - Po 1-0 Sinisterry nastąpił wypadek. Upokarzające 5-0 w Rotterdamie oznacza, że Elfsborg może porzucić wszystkie marzenia o głównym turnieju Ligi Konferencji - napisał Sportbladet. Gazeta Fotbollskanaal mówi nawet o koszmarze w Rotterdamie, a Alfonbladet chwali Sinisterrę. - Zespół nieczęsto spotyka się z takimi zawodnikami.
Komentarze (0)