Fan futbolu to stworzenie dziwne, z niezrozumiałą, dla niewtajemniczonego otoczenia, pasją obserwuje jak dwudziestu dwóch kolesi ugania się za jedną „skórzaną” piłką. Każdy z nas, doskonale wie, jak silnych emocji to uganianie się dostarcza i jak silnie te emocje uzależniają. Uzależnienie dnia wolnego jednak sobie nie bierze, a każde rozgrywki niestety kiedyś się kończą, futbolowi mędrcy znaleźli jednak rozwiązanie tego problemu i wymyślili okienko transferowe. Dzięki niemu dwa razy do roku zadajemy sobie pytania: kto, za ile i gdzie?
Każdy transfer jest dla zainteresowanych pytaniem, nadzieją na przyszłość i na tak upragniony sukces. Co oczywiste nie wszystkie transfery, spełniają pokładane w nich nadzieje i okazują się być mniejszymi lub większymi rozczarowaniami. Rozczarowania te, niestety nie omijają również naszego ukochanego klubu z południa Holandii. Część ze sprowadzanych zawodników okazuje się być po prostu słaba, część zaś nie potrafi poradzić sobie ze specyfiką rotterdamskiego giganta, niezależnie co jest przyczyną słabych występów piłkarze ci muszą szukać sobie nowych pracodawców i szukać szczęścia gdzie indziej, tak więc nie przedłużając oto lista piłkarzy, którzy, w ostatnich paru latach, w Feyenoordzie sobie nie poradzili, oraz krótka historia ich mniej, lub bardziej imponujących dokonań po odejściu z drużyny z Rotterdamu.
1. Karim Saidi (2004-2008) Tunezyjski środkowy obrońca trafił do Feyenoordu w 2004 roku za 1000000 Euro z tunezyjskiego Club Africain. Gracz ten był jednym z serii transferowych niewypałów Ruuda Gullita, w barwach klubu z De Kuip w przeciągu czterech lat rozegrał 46 spotkań i strzelił jedną bramkę , w międzyczasie był dwukrotnie wypożyczany w 2006 roku do włoskiego Lecce, gdzie rozegrał zaledwie 9 spotkań, oraz w 2008 roku do tureckiego Sivassporu, gdzie na boisko wybiegał 13 razy. Po wygaśnięciu kontraktu z Feyenoordem w 2008 roku trafił z powrotem do Club Africain, powrót nie okazał się jednak udany, gdyż Karim wystąpił w zaledwie pięciu spotkaniach. W sezonach 2009/2011 był graczem francuskiego Tours występującym w Ligue 2, w jego barwach 48 spotkań i strzelił dwie bramki. 9 lipca podpisał dwuletni kontrakt z belgijskim Lierse, w którym na razie zagrał 15 meczy i strzelił jedną bramkę.
2. Timothy Derijck (2005-2009)
Belgijski środkowy defensor, podobnie jak grający na tej pozycji Saidi kariery w Rotterdamie nie zrobił. Do Feyenoordu trafił w 2005 roku za 300000 Euro z młodzieżowych drużyn Anderlechtu Bruksela. W przeciągu swojego pobytu na De Kuip rozegrał 23 spotkania, raz wpisując się na listę strzelców. Dwukrotnie był wypożyczany, w sezonie 2005/2006 do NAC Breda (12 meczy, 1 bramka), a w sezonie 2007/2008 do belgijskiego FCV Dender (30 meczy, 1 bramka). Z Feyenoordu ostatecznie odszedł w styczniu 2009 roku i podpisał kontrakt z ADO Den Haag, którego był podstawowym zawodnikiem, w barwach klubu z Hagi rozegrał 82 mecze, strzelając 8 bramka. Jego dobra gra została wynagrodzona przed obecnym sezonem transferem do PSV, w którym to na razie rozegrał 10 spotkań.
3. Sherif Ekramy (2005-2009)Egipski bramkarz do Feyenoordu trafił z klubu Al-Ahly za kwotę 350000 Euro. W czasie swojego czteroletniego pobytu w Rotterdamie, nigdy nie był numerem jeden w bramce, lecz zawsze musiał zadowolić się pozycją numer dwa lub trzy. Łącznie w barwach Feyenoordu rozegrał zaledwie 6 spotkań. Pierwszą połowę sezonu 2008/2009 spędził na wypożyczeniu w tureckim Ankaragucu, w którym to jednak ani razu nie wybiegł na boisko. W 2009 roku ostatecznie odszedł z Feyenoordu do egipskiego El Gouna, w styczniu 2010 roku za 350000 Euro wrócił do swojego macierzystego Al-Ahly.
4. Angelos Charisteas (2006-2007)
Grecki “ulubieniec” fanów z De Kuip jest świetnym przykładem, na to, że wystarczy strzelić parę bramek na wielkiej imprezie, aby władze wszystkich klubów uznały cię za maszynę do zdobywania goli i świetnego piłkarza. Pierwsi temu mitowi ulegli działacze Ajaksu Amsterdam, którzy sprowadzili „Harry’ego” z Werderu Brema za niecałe 5000000 Euro, w barwach Joden, grecki napastnik rozegrał 31 meczy strzelając 12 bramek, po roku spędzonym w Amsterdamie trafił on do Feyenoordu za 2500000 Euro, gdzie miał być następcą sprzedanego do Liverpoolu Dirka Kuyta, ostatecznie w barwach „Kameraden” na boisko wybiegał 28 razy, na listę strzelców wpisując się 9-krotnie. Po rocznym pobycie w Rotterdamie na umiejętności Charisteasa nabierali się kolejno działacze niemieckiej Norymbergi (57m/8br), Bayeru Leverkusen (13m/1br), Arles-Avignon (7m/0br), Schalke 04 (4m/1br). Obecnie gra w ojczyźnie w Panetolikosie, w którego barwach rozegrał 22 spotkania, strzelając dotychczas 3 bramki.
5. Philippe Léonard (2006-2007)O byłym zawodniku m.in. Standardu Liege można powiedzieć, że w Feyenoordzie tylko był. W klubie z De Kuip grał mniej , niż w belgijskiej kadrze narodowej. Ostatecznie jego licznik zatrzymał się na dwóch rozegranych spotkaniach w barwach „Portowców”. Po zakończeniu sezonu 2007/2008 klub zakończył współpracę z lewym obrońcą. Przez pół roku poszukiwał on klubu, by ostatecznie trafić do rumuńskiego Rapidu Bukareszt, w którym od stycznia do lipca 2008 roku rozegrał 10 spotkań, po czym ostatecznie zakończył karierę piłkarską.
6. Jacob Lensky (2006-2008)Urodzony w Kanadzie młodzieżowy reprezentant Czech na De Kuip trafił w sezonie 2006/2007 z młodzieżowej drużyny Celticu Glasgow. Na początku pomocnik ogrywał się w drużynie do lat 19, by po roku zostać włączony do kadry pierwszego zespołu, w którym to rozegrał zaledwie jedno spotkanie. Po zakończeniu sezonu 2007/2008 podjął nagłą i niespodziewaną decyzję o zakończeniu kariery piłkarskiej. Po roku postanowił wrócić do zawodowego futbolu i podpisał kontrakt z FC Utrecht, w barwach tej drużyny rozegrał dotychczas 55 meczy, zdobywając 4 bramki.
7. Danny Buijs (2006-2009)Wychowanek Feyenoordu, który zanim zadebiutował w pierwszym zespole musiał trafić do Excelsioru i FC Groningen, z tego ostatniego za 750000 Euro trafił z powrotem na De Kuip. Po rozegraniu 2006-2009 51 spotkań (6 bramek) pomocnik przeniósł się do Hagi, w barwach tamtejszego ADO rozegrał 53 mecze, 7-krotnie wpisując się na listę strzelców. Od początku bieżącego sezonu Danny Buijs jest graczem szkockiego Kilmarnock, w którym to na razie zaliczył 14 występów.
8. Dwight Tiendalli (2006-2009)Jeden z piłkarzy, który odejście z Feyenoordu może uznać za sukces, ale po kolei. Tiendalli do Rotterdamu trafił z FC Utrecht za 2000000 Euro. Prawy obrońca w latach 2006-2009 rozegrał w barwach klubu z De Kuip 35 mecz, ani razu nie wpisując się na listę strzelców. W między czasie przez pół sezonu 2007/2008 urodzony w Surinamie zawodnik spędził w Sparcie Rotterdam. Ostatecznie Tiendalli opuścił Feyenoord w lipcu 2009 roku i po rozwiązaniu kontraktu przeniósł się do FC Twente, w którego to barwach zdobył m.in. mistrzostwo Holandii.
9. Michał Janota (2006-2010)Na liście nie mogło oczywiście zabraknąć polskiego akcentu. Zawodnik okrzyknięty został „polskim Messim”, jednak okazało się, że Polakowi było tak daleko do Argentyńczyka, jak jego rodzinnemu Gubinowi do stolicy Katalonii (z całym szacunkiem dla Gubina ;) ). W Rotterdamie zawodnik spędził łącznie cztery sezony, z czego rok na wypożyczeniu w Excelsiorze (29 m, 7 br), łącznie w pierwszym zespole Feyenoordu wystąpił 6 razy, ani razu nie wpisując się na listę strzelców. Od sierpnia 2010 roku jest zawodnikiem Go Ahead Eagles (53 m, 9 br), podjęta został jednak już decyzja, że klub z Deventer nie przedłuży wygasającej z końcem sezonu umowy polskiego zawodnika.
10. Andwélé Slory (2007-2010) i Luigi Bruins (2007-2011)
Slory i Bruins zasilili Feyenoord w 2007 roku jako wyróżniający się gracze filialnego Excelsioru. Slory w barwach Feyenoordu rozegrał równo 50 spotkań, w których to 7-krotnie wpisywał się na listę strzelców. W 2010 roku opuścił Rotterdam i przeniósł się do angielskiego West Bromwich Albion, w którym to rozegrał jedynie 6 meczy, nie trafiając do siatki ani razu. Kolejnymi przystankami w jego karierze były bułgarskie Levski Sofia (5 m, 0 br) i i nowozelandzkie Adelaide United (11 m, 0 br). W listopadzie ubiegłego roku urodzony w Surinamie skrzydłowy postanowił zakończyć profesjonalną karierę piłkarską. W przeciwieństwie do Slory’ego karierę zawodniczą kontynuuje Luigi Bruins w czerwono-białym trykocie, rozegrał on 70 meczy strzelając w nich 9 bramek. Po zakończeniu sezonu 2010/2011 postanowiono o nieprzedłużeniu kontraktu pomocnika. Bruins przez 3 miesiące poszukiwał klubu, ostatecznie trafiając do austriackiego Red Bull Salzburg, jego przygoda z klubem giganta z branży napojów energetyzujących zakończyła się jednak niezwykle szybko, bo już w styczniu 2012 roku, zawodnik pozostawał bez pracy, ostatecznie pomocną dłoń wyciągnął ku niemu Excelsior Rotterdam, z którym to zawodnik podpisał kontrakt w marcu bieżącego roku.
11. Lee Chun-Soo (2007-2009)Gracz rodem z Korei Południowej został sprowadzony za 200000 Euro, jednak przez problemy z adaptacją w Holandii były piłkarz między innymi hiszpańskiego Realu Sociecad nie spełnił pokładanych w nim nadziei. W barwach Feyenoordu wystąpił zaledwie 12 razy, a większość swojego kontraktu spędził na wypożyczeniach do klubów z ojczyzny, w których również nie zachwycał. Ostatecznie De Kuip opuścił w 2009 roku i przeniósł do arabskiego Al.-Nassr, by po sezonie przenieść się do japońskiego Omiya Ardija. W ramach ciekawostki warto nadmienić, iż w przeciwieństwie do gry w piłke Lee Chun-Soo odnosił sukcesy w podbojach pięknych kobiet, związany był między innymi z Miss Korei Południowej Kim Ji-Yoo i piosenkarką Shim Eun Jin.
12. Wynalazki Don Leo: Fedor Smolov (2010-2010), Michael Lumb (2010-2010), Krisztián Simon (2011-2011)
Trójka piłkarzy ściągnięta przez Leo Beenhakkera do Feyenoordu na zasadzie wypożyczeni, wszyscy z nich spędzili na De Kuip pół roku, wszyscy dali klubowi mniej, niż pan Zdzisław z Zdzieszowic, każdy z nich wrócił do klubu macierzystego, w których to próbują udowodnić, że potrafią coś, więcej, niż potykać się o własne nogi.
Jak więc widzimy działanie na rynku transferowym to ciężki kawałek chleba, a obok prawdziwych perełek, trafiają się także piłkarze, którzy albo posiadają umiejętności wystarczające do występowania w zespołach średnich, ale już nie topowych, albo kompletnie pomylili się z wyborem drogi zawodowej i zamiast kariery piłkarskiej powinni rozważyć chociażby karierę płytki chodnikowej. Na szczęście ostatnimi czasy, wybory Martina van Geela – aktualnego dyrektora technicznego Feyenoordu są trafne i oby tak pozostało, czego wam i sobie życzę.
Tekst jest autorstwa naszego użytkownika - yagebu. Zapraszamy do dyskusji.
Komentarze (15)
DamianM
Wystarczy napisać Beenhakker i już cały worek nazwisk zapełniony
Nawet gdy się kogoś zapomniało, Beenhakker wystarczy.
Jakub
Bruno nie mam pojęcia jak mogłem zapomniec o Johnie, kompletnie wypadł mi z głowy, posypuje głowę popiołem, Elos dzięki bardzo, nie dziwię się, ze o nim nie pamiętalas, przyznam ze mi wryl się dosyć w pamięć, gdyż widzialem go na żywo w, meczu repry no i był całkiem niezły w football managerze 2007
elos 16
yagebu bardzo dobry artykuł.
Faktycznie wszyscy ci wyżej to niezłe niewypały. A największe to te od Leo łącznie z nim jak wspomniał furtok. Szkoda Janoty szkoda Luigiego Bruinsa miały chłopaki potencjał ale nie wyszło
Philippe Léonard o nim to w ogóle nie słyszałam
Norbi
Jednak mimo wszystko przyznacie, że najlepszym i przebijającym wszystkich był Jhon van Beukering. Po prostu jego sprowadzenie było miazgą, aż po dzisiejszy dzień wspominam jak duuuuży to był NIE WYPAŁ, Leo!
furtok13
leo największe rozczarowanie
Jakub
Romeo bym jednak, aż tak surowo nie oceniał, w HSV się zagubił, głównie przez ciągłe urazy, ale Feyenoordowi dał dużo, śmiem twierdzić, że grał u nas dobrze, było nie było wygryzł ze składu Ebiego, rekomendacją dla niego był właśnie chociażby ten transfer do HSV, czyli ekipy, która wzmacniała się między innymi Van der Vaartem wtedy i walczyła o mistrzostwo Niemiec.
baca
Dodałbym, jeszcze świetnie zapowiadającego się skrzydłowego chodzi mi o Romeo Castelena, wiem, że chyba dogorywa w HSV
Jakub
Dzięki za miłe słowa, to tak Lurling by się oczywiście znalazł, ale az tak daleko w przeszłość nie sięgałem
Co do kwestii marketingowych z lee ja czekam na jakiegos japonca, drugi Ono mi się marzy
albo Kagawa lepiej. Jesli chodzi o ajaksiarzy to slabym mowie nie ale jak będzie drugi Cruijf kiedys to tak, chociaż niedługo ich wychowanek do nas trafi
Eli
Miny, komentarze w Rotterdamie kiedy Charisteas do nas szedł. Ja osobiście, nawet jeżeli taki angelos chugo wi co by pokazywał, dla mnie jest z góry skreślony. Norma, joden. I tego się trzymam. Telepało mną jak zobaczyłem info z Kennedym
A dla autora gratki za fajny tekścik ^^
DamianM
Ohh LULrling, no tak. Ale jak flatron mówi, te kilka bomb Leo na prawde bije na głowe nawet Lula i nawet wyżej wymienionych.
Obiektywny
Świąteczna lektura?
Fajnie się czytało. Ja bym dodał jeszcze Anthonyego Lurlinga, tego gdzie nie pojedzie, ma wszędzie przej****
DamianM
No tak, jakby nie patrzeć, kilku wlaśnie przez kontuzje nie dało rady. A taki Lee Chun-Soo pod względem marketingu to super sprawa
FlatroN
Ale szkla szklami, Leo nikt i nic już nie pobije, i to długi czas. Ciekaw jestem jakie opinie mają o nim w tym węgierskim Ujpeście, gdzie też pełni tą jakże zacną rolę.
FlatroN
Jacob 'szklo' Lensky hehe. Kzdy kojarzy mi sie z tak slabym Feye ze.....
yagebu - konkretnie ;d brawo.
Jakub
Duma mnie rozpiera
A tak serio to jeżeli uważacie ze o kimś zapomniałem piszcie, no chyba ze według was kogoś skrzywdzilem, wtedy spróbuje wybronić moja decyzje