Feyenoord znalazł się w głębokim kryzysie sportowym. Drużyna z Rotterdamu boleśnie niemal odpadła z rozgrywek Ligi Europy, a w niedzielę nie była w stanie nawiązać realnej walki w De Klassieker przeciwko Ajaksowi. Zespół prowadzony przez Robina van Persiego przegrał siedem z ostatnich dziesięciu spotkań, co w naturalny sposób znacząco zwiększa presję spoczywającą na barkach głównego trenera. Coraz częściej pojawia się więc pytanie, czy władze klubu rozważają już podjęcie bardziej zdecydowanych kroków.
Do tej kwestii odniósł się dziennikarz Mikos Gouka w programie ESPN Voetbalpraat. – Nastroje w Rotterdamie są bardzo złe – stwierdził wprost. Zapytany o możliwość zmiany trenera, był jednak jednoznaczny. – Zwolnienie trenera? Jeszcze nie, ale tam to zawsze jest podwójna porażka. Nie sądzę, żeby był to temat, i nie wierzę, by ktokolwiek w klubie odważył się wziąć na siebie taką odpowiedzialność – podkreślił.
Porażka z Ajaksem została odebrana wyjątkowo dotkliwie. Gouka zaznaczył, że przegrana na Johan Cruijff Arenie zawsze waży więcej niż inne niepowodzenia. – Jeśli taka seria będzie się przedłużać, Van Persie stanie się trenerem jak każdy inny, który ostatecznie polegnie, gdy wyniki nie są wystarczająco dobre. On ma jednak w Feyenoordzie szczególny status – zauważył. Choć wśród kibiców zaczynają pojawiać się oznaki niezadowolenia, sytuacja pozostaje zmienna. – Trudno wsłuchiwać się w te głosy, bo trzy zwycięstwa później narracja wygląda zupełnie inaczej. Przecież po meczu z PEC Zwolle był jeszcze długo skandowany przez trybuny. To także kwestia chwilowych nastrojów – dodał.
Czasu na odbudowę jest jednak niewiele. Już w środę wieczorem Feyenoord czeka pucharowe starcie z sc Heerenveen. – Porażka z Ajaksem uderza bardzo mocno, a jeśli dochodzi do tego tak słaba seria, to nie ma mowy o euforii. Do tego dochodzi mecz z Heerenveen przy absencjach zawodników, którzy nie mogą zagrać. Heerenveen to drużyna, która wcale nie jest słaba. W ciągu jednego tygodnia można naprawdę bardzo dużo stracić – ostrzegł Gouka.
Krytycznych uwag nie szczędził również Kenneth Perez. – Odniosłem wrażenie, że Feyenoord czuł się zbyt wyższy od Ajaksu. Jakby myśleli: okej, nie jesteśmy w najlepszej formie, ale z Ajaksem na pewno nie przegramy. Gdy słyszy się, co Van Persie mówi po meczu – czy to w ogóle był mecz na najwyższym poziomie? – i jeśli tak podchodzi się do tego wcześniej… Ajax nie gra świetnie, ale znalazł sposób, by sprawić Feyenoordowi duże problemy. Miałem poczucie, że Feyenoord za bardzo uwierzył we własną przewagę. Powinni zagrać bardziej zwartym zespołem i oddać inicjatywę Ajaksowi – ocenił.
Gouka zwrócił uwagę, że Van Persie nie został zatrudniony po to, by grać zachowawczo. – On ma grać futbol zbliżony do tego, który prezentował Arne Slot, bo w Rotterdamie to swoisty święty Graal – wyjaśnił. Z takim podejściem nie zgodził się jednak Perez. – Właśnie wtedy trzeba dostosować się do własnych możliwości. Nie jesteśmy w najlepszej fazie, zawodnicy nie są świeży, więc naturalnie powinieneś się do tego dopasować – argumentował. Van Persie zapowiedział już, że w najbliższych meczach nie zamierza zmieniać swojej filozofii gry. – Ja w ogóle nie uważam tego za oznakę siły. To jest odbierane raczej jako: mam swój sposób i on musi być słuszny. Dla mnie brak chęci do adaptacji to słabość – podsumował Perez.
Komentarze (0)