Ruud Gullit przekonuje, że nie ma powodów, by mówić o kryzysie w Feyenoordzie. Były reprezentant Holandii uważa, że Robin van Persie rozwija się jako trener zgodnie z oczekiwaniami, a trudniejszy okres, w jakim znalazła się drużyna, jest po prostu częścią codzienności każdego szkoleniowca. W dyskusji ekspertów pojawił się również temat wyjątkowej sytuacji w klubie – współpracy Van Persiego z jego synem Shaqueelem.
Gullit o Van Persiem: „To naturalne w pracy trenera”
Gullit podkreśla, że z oceną Van Persiego trzeba zachować spokój: – Nie przesadzajmy z tym słowem „kryzys”. Robin ma bardzo dobre spojrzenie na piłkę. Początek sezonu był udany, drużyna grała świetne mecze. Każdy trener prędzej czy później przechodzi trudniejszy moment – czasem przez kontuzje, czasem przez kartki, czasem przez zwykły brak szczęścia. Ważne, żeby się tym nie rozpraszać i iść dalej. W końcu wszystko wróci na właściwe tory. Jego filozofia bardzo do Feyenoordu pasuje. Ueda znów zaczął strzelać, zespół ma swoje atuty. Wahania formy są wpisane w zawód trenera.
Dużą część dyskusji poświęcono także temu, jak na zespół wpływa obecność Shaqueela van Persiego – syna trenera. Gullit nie ma wątpliwości, że taka sytuacja niesie ze sobą dodatkowe obciążenia:
– Myślę, że to raczej wada niż zaleta. Ten chłopak już na starcie ma ogromną presję, bo nosi nazwisko Van Persie. Ciągle jest porównywany do ojca, a to bardzo trudne. Podobnie było z Diego Simeone i jego synem – ostatecznie wyszło dobrze, ale początki były naprawdę wymagające. To bardzo delikatna sytuacja.
Wesley Sneijder również widzi zagrożenie w nadmiernej uwadze wokół duetu Van Persie – Van Persie. Odwołuje się przy tym do wydarzeń z ostatniego spotkania:
– Wszedł na boisko przy 0:2, po chwili było już 1:2. Gdyby padło 2:2, natychmiast zaczęłaby się dyskusja, czy jego wejście miało wpływ, czy tata mu pomógł, czy to decyzja sportowa. Tak to działa w Holandii – każda drobna rzecz zamienia się w temat numer jeden. To dla nich trudniejsze z zewnątrz niż wewnątrz drużyny.
Khalid Boulahrouz jest jednak spokojny o tę współpracę: – Oni już wcześniej ze sobą pracowali. Potrafią dogadywać się bardzo dobrze. Gdy Robin musi być wobec syna krytyczny, po prostu jest. A Shaqueel potrafi to przyjąć. W młodzieżowych drużynach przepracowali tę relację, więc nie ma tu problemu.
Marco van Basten zgadza się z tym podejściem i dodaje: – Jestem przekonany, że Robin wystawia syna tylko dlatego, że uważa, że jest wystarczająco dobry, by pomóc Feyenoordowi. Tu nie ma żadnych sentymentów.
Gullit: „Noszenie znanego nazwiska to ciężar”
Na koniec Gullit dodaje szerszą refleksję na temat młodych zawodników, którzy muszą żyć w cieniu sławnych ojców: – Już samo wejście do piłki na takim poziomie jest trudne, a co dopiero wtedy, gdy twoje nazwisko jest rozpoznawalne na całym świecie. Jak często zdarza się, że syn jest lepszy od ojca? Niewielu potrafię wymienić… może Maldini. To ogromny ciężar, mieć takiego ojca.
Komentarze (0)