Zdaniem Ruuda Gullita nie ma żadnych podstaw, by Feyenoord tracił wiarę w trenera Robina van Persiego. Choć zespół z Rotterdamu przegrał siedem z ostatnich dziesięciu spotkań, były reprezentant Holandii dostrzega wystarczająco wiele pozytywnych sygnałów, by kontynuować obrany kierunek i zachować spokój.
– Uważam, że Feyenoord nie powinien tracić wiary. Widać, że w tej drużynie jest dobra piłka, ale porażki przychodzą w bardzo naiwny sposób. Trener musi spróbować znaleźć rozwiązanie problemu tych przegranych – podkreślił Gullit. Jego zdaniem kluczową rolę odgrywa również stan fizyczny kadry. – Przy w pełni zdrowym składzie może osiągać bardzo dobre wyniki, ale obecnie zwyczajnie nie sprzyja mu szczęście. Zajrzałbym też do własnego sztabu szkoleniowego i zastanowił się, skąd bierze się tak duża liczba kontuzji – dodał.
Do zachowania cierpliwości wobec Feyenoordu i jego szkoleniowca nawoływał również Marco van Basten, który obecną sytuację postrzega jako naturalny element procesu rozwoju Van Persiego w roli trenera. – On się rozwija. Czasami jest przyjemnie i radośnie, a czasami boli i bywa nieprzyjemnie, ale to jest część tej drogi – zaznaczył były napastnik. Van Basten wyraził nadzieję, że klub pozostanie konsekwentny w swoim podejściu. – Myślę, że powinniśmy obdarzyć Van Persiego zaufaniem. To człowiek futbolu i Feyenoordu. Można mówić różne rzeczy, ale to do niczego nie prowadzi – ocenił.
W tej samej audycji sporo krytycznych uwag padło pod adresem Anisa Hadj Moussy. Skrzydłowy rozegrał nieudany Klasyk z Ajaksem, a w obecnym sezonie coraz częściej staje się obiektem negatywnych ocen. Khalid Boulahrouz nie pozostawiał wątpliwości. – Mam wobec Hadj Moussy naprawdę sporo zastrzeżeń. Gdy grasz taki sezon jak on w poprzednich rozgrywkach, wszyscy zaczynają ci się uważnie przyglądać. A jeśli myślisz o transferze, w drugim sezonie musisz to potwierdzić i zrobić jeszcze krok naprzód. Moim zdaniem on wyraźnie rozczarowuje w porównaniu z zeszłym rokiem. To gra typu wszystko albo nic – i znacznie częściej jest to nic niż wszystko. W takiej sytuacji łatwo zrozumieć, że koledzy z drużyny są sfrustrowani i łapią kontuzje – mówił były obrońca.
Van Basten przyznał, że dostrzega podobny problem i zwrócił uwagę na konsekwencje dla partnerów z zespołu. – Gdybym był napastnikiem, a on prawoskrzydłowym, i trzy razy bez sensu kazałby mi biec na bliższy słupek, naprawdę miałbym z nim konflikt – stwierdził. Boulahrouz dodał, że cierpią na tym również defensorzy. – Nie tylko napastnik, ale także ja jako prawy obrońca – zauważył. Eksperci poddali też w wątpliwość jego rolę kapitana zespołu. – To nie jest typ lidera. Czy ta opaska nie jest dla niego zbyt dużym obciążeniem? Jako kapitan nie możesz grać tylko pod siebie – oceniali.
Na tle krytyki wobec Hadj Moussy wyraźnie wybrzmiały natomiast pochwały pod adresem Luciano Valente. Pomocnik robi bardzo dobre wrażenie i potrafi wyróżniać się nawet w trudniejszym okresie dla Feyenoordu. Boulahrouz posunął się nawet do stwierdzenia, że Valente wyprzedził w hierarchii takie filary zespołu jak Quinten Timber i Hadj Moussa. Równie entuzjastyczny był Gullit. – Przyglądałem mu się uważnie. Cały czas kierował grą, gestykulował z piłką przy nodze. Uważam, że jest już naprawdę bardzo zaawansowany w swoim rozwoju – powiedział.
Gullit zwrócił też uwagę na jego cechy przywódcze. – To bardzo dobry piłkarz i jednocześnie lider. Szkoda, że musiał zejść z boiska. Byłem pod wrażeniem i celowo obserwowałem pewne elementy: jak próbuje prowadzić zespół, jak go koryguje. Pod tym względem jest już na bardzo wysokim poziomie – podkreślił. Z tymi opiniami zgodził się również Boulahrouz. – Zaczyna wyrastać na naturalnego lidera. Wyprzedził takich zawodników jak Hadj Moussa i Timber. Widać, że to on coraz częściej wyznacza kierunek gry – podsumował.
Komentarze (0)