Niedzielny triumf 5-0 nad FC Twente był szczególny przede wszystkim dla dwóch zawodników. Simon Gustafson i Michiel Kramer zdobyli bowiem swoje pierwsze bramki w koszulce Feyenoordu na De Kuip. - Strzelić bramkę na tym stadionie, przy tak licznej publiczności, nieopisane uczucie - powiedział rozpromieniony Gustafson, autor dwóch trafień.
Szwed nie mógł wybrać lepszego momentu do strzelenia pierwszego gola w Rotterdamie. Matka i brat szwedzkiego pomocnika usiedli na trybunach 'świątyni futbolu' i bardzo uważnie oglądali jego występ. - Jeszcze nie rozmawiałem z nimi, ale jestem pewien, że są szczęśliwi i dumni. Mój brat był pierwszy raz obecny na trybunach w meczu u siebie. Fajnie, że mogli tego doświadczyć - cieszył się Simon.
Młodzieżowy reprezentant swojego kraju nie chciał jednak mówić o perfekcyjnym popołudniu. - Nie powinniśmy narzekać po wygranej 5-0, ale faktem jest, że powinniśmy zdobyć więcej bramek. Niestety, w drugiej połowie wdarło się w nasze szeregi trochę niedokładności, zwłaszcza w końcowej fazie. Ale był to prawie idealny dzień, co powinno cieszyć - podsumował 20-letni zawodnik.
Komentarze (0)