Quilindschy Hartman zagrał w pierwszej połowie towarzyskiego meczu z RC Strasbourg. Pojedynek został wygrany 1:0, ale pytanie brzmi, na ile było to ważne.
- Trudno powiedzieć. To był mocny przeciwnik, zwłaszcza pod względem fizycznym. W zeszłym roku zajęli chyba szóste miejsce. W tym roku mają więcej problemów, ale to nie zmienia faktu, że byli trudnym przeciwnikiem. Po pierwsze, zawsze jest dobrze, gdy się wygrywa, ale trudno powiedzieć, jaką wartość do tego przyłożyć - powiedział Hartman dla ESPN.
Feyenoord zakończył pierwszą połowę sezonu jako lider. Rotterdamczycy chcieliby oczywiście utrzymać to pierwsze miejsce. Pytanie tylko, na ile jest to realne. - Dopiero zaczęliśmy, 14 meczów za nami, ale udowodniliśmy, że możemy być w tym miejscu. Myślę, że nie powinniśmy się bać. Zawsze trzeba walczyć o najwyższą pozycję, czyli o numer jeden. Niemniej rozmawiamy o tym, staramy się patrzeć z tygodnia na tydzień i wygrywać każdy mecz.
Hartman nie zdążył jeszcze zastanowić się nad ty, co przechodzi w tym sezonie. - Wszystko dzieje się tak szybko, to rodzaj rollercoastera. Po prostu żyjesz w tym, więc tak naprawdę nie zdajesz sobie z tego sprawy, po prostu grasz swoje mecze i po prostu robisz swoje.
Komentarze (0)