Mike Havenaar gra obecnie w ADO Den Haag, gdzie bardzo szybko się zadomowił. Niewiele jednak brakowało, by japoński napastnik strzelał bramki dla Feyenoordu. Jednak jego problemy pozasportowe zdecydowały o jego dalszej przyszłości.
- Pojawiły się problemy z wizą oraz pozwoleniem na pracę - ujawnia w obszernym wywiadzie dla magazynu Elf Voetbal. - Tak więc nie mogłem grać w piłkę. To był naprawdę frustrujący czas. Feyenoord latem był dla mnie opcją. A trenerem był wtedy Fred Rutten...Po moim odejściu z Cordoby, Feyenoord zgłosił się ponownie. Ale moje problemy z wizą nie były jeszcze rozwiązane. Utknąłem w Japonii, gdzie wszystko musiałem organizować - opowiada snajper Bocianów.
W końcu temat jego przejścia na De Kuip upadł. - Feyenoord miał już za sobą przygotowania do drugiej części sezonu. Ponownie jak Hamburger i Werder Bremen, którzy też byli zainteresowani. W związku z tym każda z tych opcji w końcu wygasła - podsumowuje Havenaar.
Komentarze (0)