In-beom Hwang z mieszaniną emocji wspomina swój pierwszy sezon w barwach Feyenoordu. Choć początek jego przygody w Rotterdamie był obiecujący, druga część rozgrywek upłynęła pod znakiem problemów zdrowotnych. Mimo to południowokoreański pomocnik nie traci determinacji – w nadchodzącym sezonie chce być w pełni sprawny i odgrywać kluczową rolę w zespole.
- Dałbym sobie ocenę sześć lub siedem - ocenia Hwang w rozmowie z RTV Rijnmond. - Nie zdobyliśmy żadnych trofeów, a choć w pierwszej połowie sezonu miałem pozytywny wpływ na grę zespołu, to w drugiej przez kontuzje nie mogłem pomóc drużynie. W tym sezonie chcę to zrobić inaczej.
Wielokrotnie grał mimo bólu, co wymagało szczególnego podejścia ze strony sztabu szkoleniowego i medycznego. - Jestem wdzięczny trenerowi i całemu sztabowi za to, że rozsądnie zarządzali moim czasem gry. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie to już konieczne i będę dostępny na każde spotkanie.
Robin van Persie, ma jasne wymagania wobec swoich pomocników - 28-latek nie ma co do tego żadnych wątpliwości: - Trener mówi jasno: zawodnicy grający na pozycji numer sześć i osiem muszą być "maszynami". Staram się sprostać tym oczekiwaniom. Rywalizacja w środku pola jest ogromna - mamy takich graczy jak Moder czy Timber — ale to tylko działa na naszą korzyść. Dzięki temu wszyscy się rozwijamy. W zeszłym sezonie mieliśmy sporo kontuzji, w tym liczymy na to, że uda się ich uniknąć i cała drużyna pozostanie zdrowa.
- Van Persie zmienił nie tylko taktykę, ale przede wszystkim nastawienie zespołu. Liczy się kolektyw, dopiero później jednostki. Czuję, że jako drużyna jesteśmy mocniejsi niż rok temu. Nasz cel jest jasny: chcemy zdobyć mistrzostwo. I wierzę, że jesteśmy w stanie tego dokonać.
"Starbucks i sushi" – Hwang coraz bardziej zadomowiony w Holandii
Rok po przeprowadzce do Rotterdamu Hwang coraz lepiej odnajduje się w nowym otoczeniu. Choć język niderlandzki wciąż stanowi dla niego wyzwanie, pomocnik nie poddaje się. - Niestety jeszcze nie mówię po niderlandzku. To trudny język, ale staram się uczyć od kolegów z drużyny tyle, ile się da. Klub jest świetnie zorganizowany, wszystko jest podporządkowane rozwojowi zawodnika. W Korei wiele rzeczy wciąż wymaga poprawy. Tutaj wszystko działa niemal idealnie.
Zapytany o swoje ulubione miejsca w Rotterdamie, urodzony w Taejŏn piłkarz odpowiada z uśmiechem: - Starbucks - śmieje się. - Poza tym chętnie odwiedzam koreańskie i japońskie restauracje.
Komentarze (0)