Rob Jacobs nie owijał w bawełnę po kolejnej porażce Feyenoordu. Portowcy są daleko w ligowej tabeli i od wczoraj po porażce w Szwajcarii, Feyenoord jest też ostatni w grupie Ligi Europy.
- Od wielu tygodni obserwujemy, co dzieje się w Feyenoordzie. To naprawdę niegodne Feyenoordu. Wszystko naprawdę idzie w złym kierunku. Nie ma kreatywności. Nie ma stałości. Nikt nie robi niczego, co zmierzałoby we właściwym kierunku. Ma to związek z jakością, ale jest także ogromnym problemem mentalnym - mówi rozczarowany Jacobs.
- Nie umieją utrzymać piłki z przodu, nie umieją zdobywać bramek. Jaki pomysł ma trener? Trener jest odpowiedzialny za to, co się dzieje - mówi Jacobs w rozmowie z RTV Rijnmond. - On ponosi ostateczną odpowiedzialność. To ciężkie i niewystarczające. Nie ma to nic wspólnego z europejskim futbolem - dodawał.
Jacobs jest wściekły na graczy, którzy wyszli na boisko w czwartek. - Piłkarze zatopili klub w gównie. To naprawdę oburzające, co robią kibicom Feyenoordu. To naprawdę niesamowite - mówił dalej, nie spodziewając się, że Feyenoord się poprawi.
- Kiedy to przyjdzie? Rozegrano dziesięć meczów ligowych. Są w połowie tabeli. Może się wydawać, że zamiast lepiej, może być jeszcze gorzej. W ogóle nie ma kreatywności. Nie mam jej cały zespół - kontynuował stały gość programu. - Naprawdę bolą oczy, gdy ogląda się ich grę. Nie ma nawet nadziei, by tak duży klub w końcu grał dobrze - podsumował Jacobs.
Komentarze (0)