Alireza Jahanbakhsh usłyszał wiele historii od swoich rodziców o wojnie iracko-irańskiej. Napastnik Feyenoordu dorastał w Iranie, gdzie w tym czasie można było jeszcze zobaczyć i zauważyć wiele następstw wojny.
- Wojna to nigdy nic dobrego. Słyszałem wiele rzeczy od moich rodziców i widać, że dzieje się to teraz na Ukrainie. Kiedy widzisz, jak wielu ludzi musi uciekać z własnego kraju, to jest straszne.
Po zakończeniu kariery Jahanbakhsh chce pomagać młodym piłkarzom w Iranie. - Być może założę tam swój klub. Pochodzę z północnego Iranu, a miasto, z którego pochodzę, kocha piłkę nożną. Chciałbym dać coś w zamian i coś znaczyć dla młodzieży i przyszłości irańskiego futbolu - powiedział Irańczyk dla magazynu Hand in Hand.
Komentarze (0)