Feyenoord Rotterdam ze smutkiem przyjął wiadomości o Chrysie Gyanie. 43-letni Ghańczyk, zdobywca Pucharu UEFA w 2002 roku, jest nieuleczalnie chory. Portowcy mają nadzieję, że będą w stanie godnie pożegnać szalenie popularnego kultowego bohatera. Bohatera, który dla wielu fanów Feyenoordu, jest najbardziej kultowym zawodnikiem, jakikolwiek grał na De Kup.
Po zakończeniu kariery Ghańczyk miał jednak bardzo ciężki okres. Popadł on bowiem w problemy finansowe. Kibice swego czasu wsparli go nawet finansowo. Wszystkie problemy wynikały z jego hojności, ale i choroby syna. Na szczęście, jego sytuacja z czasem się zmieniła, ponieważ dzięki sponsorowi Feyenoordu, otrzymał pracę w porcie w Rotterdamie, a Michel van Egmond napisał książkę "King", z której dochód trafił do Gyana. Książka jest o niepowodzeniach w jego życiu.
Po zakończeniu kariery piłkarskiej Gyan miał również problemy ze zdrowiem. Cierpiał na napady padaczkowe, co oznaczało, że musiał poddawać się wielu badaniom. W rezultacie Ghańczyk został zmuszony do zaprzestania pracy.
- Prawie wszyscy ludzie, którzy pracują w portach w Rotterdamie, są kibicami Feyenoordu- powiedział dziesięć lat temu w szczerym wywiadzie dla AD Sportwereld. - Czasami robią sobie ze mną zdjęcia. Dużo rozmawiamy o tym, kiedy grałem na De Kuip. Wiem, że to, przez co przeszedłem, jest czymś, o czym ludzie marzą przez całe życie. Byłem na boisku, gdy ten stadion był pełny. Zdobyłem trofea z genialnym klubem. Ale nikt nie jest za duży na port. Dlaczego miałbym być? Bo byłem piłkarzem? To tylko praca.
W klubie myślą o tym, jak pomóc byłemu zdobywcy Pucharu UEFA w godnym pożegnaniu, ponieważ rodzina Ghańczyka przeżywa bardzo trudny okres. Feyenoord Polska życzy Gyanowi i jego otoczeniu dużo siły w tym trudnym czasie.
Komentarze (0)