Jerzy Dudek wciąż mówi z wielkim szacunkiem o swoim starym klubie. Bramkarz był dziś obecny na pożegnalnym meczu Dirka Kuyta i jest wdzięczny, że mógł znów zagrać na De Kuip.
- To spełnienie marzenia - powiedział uwielbiany w Rotterdamie Polak. - To specjalny stadion dla mnie i specjalne miejsce. Zawsze będę miał Feyenoord w sercu. Tutaj rozpocząłem karierę w piłce nożnej. Później Liverpool i Real Madryt. Jestem bardzo wdzięczny Feyenoordowi i kibicom za wiarę we mnie - dodaje.
- Wiele znanych twarzy widziałem dzisiaj. Grałem z Dirkiem Kuytem przez dwa lata w Liverpoolu i oczywiście znam wielu zawodników z Liverpoolu i reprezentacji Holandii. Z Dirkiem zawsze miałem dobre relacje. Jest dobrym facetem i zawsze pomoże - podsumował Jurek.
FOT.Proshots
Komentarze (0)