W najbliższych tygodniach przed trenerem Feyenoordu, Robinem van Persiem, stoją bardzo trudne decyzje personalne. Szczególnie sporną kwestią wydaje się obsada lewej strony ataku. Co znamienne – w ostatnim spotkaniu holenderski szkoleniowiec postawił na wychowanka, Jadena Slory’ego, pozostawiając na ławce rezerwowych zawodników pozyskanych za znaczące kwoty.
Mario Been nie ma wątpliwości, że to bardzo wymowny obrazek – i stanowczo wskazuje na to w podcaście Dick Voormekaar. „Nie istnieje trener, który świadomie nie wystawia swoich najlepszych zawodników albo wprowadza ich na boisko dopiero w końcówce. Van Persie najwyraźniej widzi na treningach, że Slory jest na ten moment dalej w rozwoju niż dwaj zawodnicy, których klub ściągnął za naprawdę duże pieniądze. Borges kosztował – wliczając bonusy – jedenaście milionów euro, a mówimy o zawodniku, który zdobył raptem dwie bramki w 88 spotkaniach. To nie jest typ, który daje liczby, każdy o tym wie. Skoro wydajesz na piłkarza tak dużą kwotę, powinien od pierwszego dnia być realnym wzmocnieniem. Na razie tego kompletnie nie widać.”
Been wskazuje również na brak równowagi w kadrze zespołu. „Jeśli chodzi o ofensywę, wszystko wygląda dość przeciętnie. Sprzedaliśmy kilku ważnych zawodników, a na ich miejsce przyszli nowi – tylko że ci nowi siedzą na ławce. Mam na myśli Diarrę, Tengstedta, Borgesa – oni praktycznie w ogóle nie grają. Tak samo Valente, choć wydaje mi się, że akurat po nim Feyenoord może jeszcze coś zyskać. Drużyna ma ogromną trudność z tworzeniem sytuacji i zdobywaniem bramek – wszystko przychodzi zbyt mozolnie.”
Been podkreśla, że trzeba zachować cierpliwość, ale jednocześnie dostrzega wyraźne sygnały ostrzegawcze. „Oczywiście należy im jeszcze dać kredyt zaufania, bo drużyna dopiero się kształtuje i wszystko musi się poukładać. Wystarczy jednak popatrzeć na to, jak bardzo szukają odpowiednich rozwiązań, zwłaszcza pod kątem personalnym. W defensywie wybór jest mocno ograniczony – szczególnie jeśli chodzi o prawą stronę obrony. Środek wygląda bardzo solidnie. W pomocy z kolei masz ogromne możliwości; tam możesz dokonać sześciu różnych zmian i każda z nich nie obniża jakości. Ale jeśli chodzi o ofensywę, to nie wygląda to – delikatnie mówiąc – przekonująco.”
Były trener zwraca przy tym uwagę na sposób, w jaki Van Persie zarządza swoimi nabytkami. „Zaczynasz sezon z Diarrą, potem przychodzi europejski mecz i on nawet nie jedzie z drużyną. Co to ma być za sygnał dla takiego chłopaka? Grasz w weekend z Excelsiorem, na ławce masz Borgesa i Diarrę, a kogo wpuszczasz? Slory’ego. Jasne, trzeba stawiać na młodych, ale musisz też umieć utrzymać tych nowych piłkarzy w odpowiednim nastawieniu i dawać im poczucie, że też są częścią projektu.”
Van Persie wciąż w fazie poszukiwań
Z podobnymi wnioskami wychodzi obserwator Feyenoordu, Martijn Krabbendam. „Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt, że Van Persie ogłasza, że Slory zostaje w pierwszej drużynie. A nikt tak naprawdę nie wie, co to oznacza dla reszty. Van Persie wciąż szuka, i w pewnym sensie trudno mu się dziwić – chce dać każdemu szansę, ale jednocześnie musi wykrystalizować się jedenastka i określona hierarchia w zespole.”
Krabbendam zwraca również uwagę na problemy, które uwidoczniły się w fazie posiadania piłki. „Wystarczyło spojrzeć na sposób, w jaki rozgrywali piłkę przeciwko Excelsiorowi. Właściwie wystarczyło odciąć Hwanga, żeby kompletnie zablokować grę Feyenoordu. To pokazuje, jak łatwo da się ich zatrzymać w obecnym ustawieniu.”
Komentarze (0)