Momentami można było odnieść wrażenie, że Feyenoord rozgrywa sparing z lokalnym zespołem amatorów. Heracles Almelo zaliczył w niedzielne popołudnie prawdziwą katastrofę, z której rotterdamski zespół skorzystał bezlitośnie. Podopieczni Robina van Persiego rozgromili rywali aż 7:0, a trener mógł sobie pozwolić na rotację składu i odpoczynek kluczowych zawodników przed nadchodzącymi spotkaniami.
– Jestem bardzo zadowolony z występu całego zespołu, ale też oczywiście ze swojej pierwszej bramki – powiedział po meczu Gonçalo Borges w rozmowie z ESPN. – Przyszedłem tutaj po to, by zdobywać gole. To efekt ciężkiej pracy, jaką wykonywałem w ostatnich tygodniach. Leo dograł do mnie znakomicie. Kiedy ruszył do środka, wiedziałem, że za chwilę poda piłkę w moje tempo. Tym razem udało mi się to dobrze wykończyć.
Podczas wywiadu Portugalczyk na moment traci koncentrację, gdy na ekranie przed nim pojawia się powtórka z ławki rezerwowych. Widać na niej, jak Justin Bijlow gestem daje mu znać, że jego gol zostanie uznany. Borges uśmiecha się szeroko. – Justin to świetny gość. Zaraz po wywiadzie mu podziękuję – mówi z rozbawieniem. – Zawsze to stresujące, kiedy trzeba czekać na decyzję VAR. Bałem się, że sędziowie dopatrzą się spalonego, bo miałem rękę lekko wysuniętą do przodu. Cieszę się, że bramka została uznana, ale najważniejsze jest to, że drużyna zagrała znakomicie.
Dziennikarz przypomina Borgesowi, że w poprzednich sezonach był on raczej znany z asyst niż z regularnego trafiania do siatki. Skrzydłowy przyjmuje to z uśmiechem. – Tak było zanim trafiłem do Feyenoordu. Od pierwszego dnia wszyscy trenerzy pomagają mi poprawiać się w sytuacjach takich jak ta z dzisiejszego meczu. To element, nad którym bardzo ciężko pracuję, i wierzę, że ta bramka to dopiero początek. Na treningach często słyszę, że mam schodzić głębiej, atakować przestrzeń za plecami obrońców. Dziś ta praca wreszcie przyniosła efekt – jestem z tego naprawdę dumny.
Trudny czas za nim
Ostatni miesiąc nie był dla Borgesa łatwy. – Chciałbym zadedykować tego gola mojej babci, która kilka tygodni temu zmarła. To był bardzo trudny okres dla mnie i mojej rodziny. Jestem z nich dumny – wszyscy bardzo mnie wspierali. Ten gol jest dla nich, ale przede wszystkim dla niej. Mam nadzieję, że patrzy na mnie z góry i jest ze mnie dumna.
Komentarze (0)