Nicolai Jørgensen i Feyenoord są obecnie w małym dołku. W meczu z Ajaksem duński napastnik nie wykorzystał rzutu karnego i zmarnował kilka dogodnych okazji.
- Można mówić, że w zeszłym los był z nami, a teraz, że opuściło nas szczęście. Ale to bzdury - mówi zawodnik w wywiadzie dla magazynu VI. - Tu nie chodzi tylko o brak szczęścia. My po prostu nie jesteśmy zbyt dobrzy. Ostatni mecz ja w pojedynkę powinienem nam wygrać. Jestem jednym z starszych graczy, nie powinno być wymówek. Trzeba ciężko trenować w tym tygodniu, musimy wycisnąć te brakujące pięć procent - kontynuuje szczerze.
- Jeśli chcemy być najlepszym klubem, musimy to pokazać. To jest najgorszy moment, kiedy tu przyszedłem rok temu. Jestem w stanie wojny z samym sobą. Wszyscy musimy stanąć przed lustrem i zadać sobie pytanie, jakim cudem nie wykorzystujemy takich okazji - dodaje Jørgensen.
Feyenoord ma obecnie już osiem punktów straty do liderującego PSV. - Jesteśmy Feyenoordem, nie możemy się położyć i leżeć. Musimy wstać i odwrócić to - podsumował.
Komentarze (0)