Nowy Portowiec, Nicolai Jørgensen był bohaterem Magazynu Feyenoordu w tym tygodniu. W obszernym wywiadzie kibice mogli bliżej poznać napastnika. Opowiedział on o sobie i o swoich wrażeniach bardzo dużo. Poniżej ciekawe fragmenty jego wypowiedzi.
- Feyenoord to niewątpliwie krok naprzód - zaczyna Jørgensen. - W sumie, to jest większy klub niż FC Kopenhaga. Z punktu widzenia historii, pod względem kibiców oraz z punktu widzenia piłkarzy, którzy tutaj przychodzą. Z kolei holenderska liga jest silniejsza niż duńska. Mistrz tutaj bezpośrednio kwalifikuje się do Ligi Mistrzów, a ja z Kopenhagą musiałem rywalizować w dwóch rundach kwalifikacyjnych. Jako piłkarz mogę rozwijać się w tej lidze i w tym dobrym zespole. Podobnie myślą o tym Morten Olsen (do niedawna selekcjoner reprezentacji Danii) oraz asystent selekcjonera Jon Dahl Tomasson - opowiada Nicolai.
Pytałeś ich o radę?
- Latem odbyłem długą rozmowę z panem Olsenem. Był bardzo podekscytowany moim transferem do ligi holenderskiej i powiedział, że będzie to właściwy krok. Również w kontekście reprezentacji, do której ostatnio jestem powoływany regularnie. Jego opinia była dla mnie bardzo ważna. Jeśli chodzi o futbol, jest on szefem w Danii. Rozmawiałem też z Tomassonem. On jest legendą w Danii, najlepszym strzelcem wszech czasów reprezentacji. On też uważał, że będzie to właściwa decyzja. Jeśli tacy ludzie dają rady, trzeba ich posłuchać.
Chcesz pójść w Feyenoordzie w ślady Tomassona?
- To nie będzie łatwe. Osiągnął coś, czemu będzie trudno dorównać, ale zamierzam spróbować. Tomasson nadal mieszka w Rotterdamie i wkrótce mam zamiar zjeść z nim obiad. Będę go jeszcze pytał o wskazówki. Ale już powiedział mi, że będę musiał ciężko pracować, by stać się ulubieńcem rotterdamskich kibiców. Ale jestem do tego przyzwyczajony. Jako napastnik, trzeba też popracować w obronie. Ale koniec końców, przede wszystkim będę musiał zdobywać bramki.
Komentarze (0)