Wim Kieft, Ibrahim Afellay i Pierre van Hooijdonk nie szczędzili pochwał pod adresem Luciano Valente po zwycięstwie Feyenoordu 3:1 nad FC Volendam. W programie Studio Voetbal cała trójka zgodnie podkreśliła, że młody pomocnik coraz wyraźniej staje się kluczową postacią drużyny prowadzonej przez Robina van Persiego.
Wim Kieft był pod dużym wrażeniem gry Feyenoordu, zwłaszcza w początkowej fazie spotkania. – Feyenoord to drużyna, którą naprawdę przyjemnie się ogląda – powiedział. – Można trafić na słabego rywala i samemu zagrać źle, ale w tym meczu było zupełnie inaczej. Przez pierwsze pół godziny, może nawet trzy kwadranse, grali naprawdę świetnie. Valente to prawdziwe objawienie. Może i Volendam nie bronił najlepiej przeciwko niemu, ale on był dosłownie wszędzie – ciągle przy piłce, pewny siebie, dominujący w środku pola. Imponujące jest to, że już teraz potrafi prezentować taką jakość, również przeciwko mocniejszym rywalom. A trzeba dodać, że Ueda też zagrał znakomicie – dodał były napastnik reprezentacji Holandii.
„Van Persie nie może już pominąć Valente”
Ibrahim Afellay przyznał, że Valente nie tylko utrzymuje wysoką formę, ale wręcz wyrasta na lidera drużyny. – Van Persie nie może już przejść obok Valente obojętnie – stwierdził. – To niesamowite, że tak młody zawodnik, zamiast potrzebować prowadzenia, sam bierze zespół za rękę i nadaje mu rytm. To rzadko spotykane u tak młodych piłkarzy – dodał z uznaniem były reprezentant Oranje.
Pierre van Hooijdonk poszedł jeszcze dalej w swoich komplementach, nazywając Valente „prawdziwym liderem Feyenoordu”. – On jest sercem i duszą tego zespołu – zachwycał się. – Jestem po prostu oczarowany tym chłopakiem. Podoba mi się w nim wszystko – jego styl poruszania się po boisku, pewność w grze, nawet te opuszczone skarpetki, które są jego znakiem rozpoznawczym. Widać, że to chłopak z charakterem i silną osobowością.
Krytyka pod adresem Steijna
Nie obyło się jednak bez krytycznych uwag – zwłaszcza w kierunku Sema Steijna. Wim Kieft wyraził wątpliwości, czy pomocnik jest w stanie zrobić znaczący postęp pod względem gry ofensywnej.
– Steijn gra na trudnej pozycji, takiej, na której w przeszłości błyszczeli tacy zawodnicy jak Bergkamp czy Litmanen – przypomniał Kieft. – To byli genialni „łącznicy”, zawsze w odpowiednim miejscu i czasie. Nie sądzę, żeby Steijn miał tę samą intuicję. Może z czasem się poprawi, ale mam co do tego spore wątpliwości. Często za długo dochodzi do pozycji, by odebrać piłkę, a gdy już ją ma, podejmuje błędne decyzje. A przecież to on ma być rozgrywającym.
Mimo to Kieft zauważył, że Steijn ma potencjał, by zdobywać bramki. – Jeśli będzie grał regularnie przez cały sezon, to może strzelić nawet piętnaście goli – a to przecież bardzo dobry wynik – podsumował.
                    
                        
                        
Komentarze (0)