Sophie Cobussen przeszła do historii Feyenoordu. To właśnie ona zdobyła pierwszą oficjalną bramkę dla kobiecej drużyny w Pure Energie Eredivisie Vrouwen podczas zremisowanego 1-1 meczu z ADO Den Haag.
- Jestem bardzo szczęśliwa. Cieszę się, że strzeliliśmy gola. Fakt, że jest to pierwszy w historii Feyenoordu, jest bardzo wyjątkowy. Jestem z tego bardzo zadowolona. Zwykle nie jestem tak dobra w główkach, więc ćwiczyliśmy to w przygotowaniach - powiedziała Cobussen.
Radość po bramce była celebrowana w specyficzny sposób. - Było zabawnie, bo zdobyłam bramkę głową. Dlatego też uderzyłem się w głowę, bo wszyscy wiedzą, że normalnie nie jest to moja najmocniejsza strona - śmiała się po meczu.
- Jeżeli chodzi o sam mecz, niechlujny występ z naszej strony. Uważam, że nie pokazaliśmy tego, jak chcemy grać oraz tego, co prezentowaliśmy w przygotowaniach. Może napięcie związane z debiutem zrobiło swoje. Szkoda, ale cieszymy się, że udało się wywalczyć ten punkt.
Trener Danny Mulder
- Jestem bardzo zadowolony z punktu, który zdobyliśmy. Przyjemnie oglądało mi się przede wszystkim pierwsze piętnaście minut spotkania. Z czasem jednak byliśmy już coraz mocniej zepchnięci do tyłu.
- Początek drugiej połowy to też lepszy moment. Ale wraz z upływem czasu, ADO znowu przejęło pełną kontrolę nad wydarzeniami. Rozgrywanie piłki, pojedynki, praktycznie we wszystkim. ADO to bardzo dobry zespół.
- Można powiedzieć, że bardzo dobrze spisaliśmy się w przygotowaniach, ale trochę inaczej jest, gdy grasz przeciwko ADO. Jednak nie możemy nie mówić, że nie walczyliśmy w drugiej połowie.
- Gdyby ADO zagrało trochę mądrzej, to po prostu wygraliby ten mecz. Z drugiej strony uważam, że mieliśmy też dwie bardzo dobre okazje, ale zabrakło po prostu doświadczenia.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że zdobyliśmy punkt w pierwszym meczu. Dzisiaj mogli zobaczyć, co jest naprawdę potrzebne, żeby grać na tym poziomie.
Komentarze (0)