Ronald Koeman odetchnął z ulgą, kiedy jego podopieczni po zaciętej walce zremisowali z FC Groningen. Portowcy przez większość spotkania grali w dziesięciu i w pewnym momencie przegrywali 2-1, ale w ostatniej chwili wyrównał Bruno Martins Indi. - FC Groningen swoimi możliwościami, mogło rozstrzygnąć losy meczu, ale że bramki z tego nie padały, nadal wierzyliśmy w remis - powiedział po meczu Koeman.
Po trzydziestu minutach gry na Euroborg, arbiter Gözübüyük wyprosił z boiska Terence'a Kongolo. Szkoleniowiec nie skrytykował jednak młodziana. - To doświadczenie edukacyjne dla niego. Ponadto Terence powiedział mi, że w tym momencie był świadomy pozycji spalonej rywala. Powtórki telewizyjne pokazały, że Genero Zeefuik rzeczywiście był na pozycji spalonej - przyznał Koeman.
- Uważam, że w pierwszej połowie nie byliśmy wystarczająco agresywni. Ponieważ FC Groningen nie wykorzystywało swoich szans, wiedzieliśmy, że w końcu i my wypracujemy sobie okazje, których nie możemy zmarnować. Dzięki dobrej postawie osiągnęliśmy remis i za to należy się drużynie komplement - mówił trener.
Komentarze (0)