Feyenoord był bliski hańby w spotkaniu przeciwko BVV Barendrecht. Numer dwa Eredivisie poprzedniego sezonu wygrał na Sportpark de Bongerd 1-0 i to po trafieniu samobójczym gospodarzy. Fatalna dyspozycja doprowadziła do kłótni w szatni Feyenoordu.
Trener Ronald Koeman musiał interweniować, bowiem Bruno Martins Indi zrobił się nadmiernie bojowy. Ostatecznie szkoleniowiec zdołał wyciągnąć obrońcę z szatni. - Nie jest dla mnie to żaden problem, kiedy piłkarze mówią prawdę o złej grze - powiedział krótko.
Koeman zauważył jednak niemoc ofensywną swojego zespołu. - Barendrecht nie chciało konkurować a my w aspekcie ataku byliśmy bezsilni. Dzięki grze skrzydłami regularnie stwarzaliśmy okazje, ale wykończenie było zbyt słabe. Musimy to poprawić.
Komentarze (0)