W przeciwieństwie do Quintena Timbera, Sem Steijn nie znalazł się w czwartek w kadrze meczowej reprezentacji Holandii na spotkanie z Polską. Ronald Koeman nie wykluczył jednak, że zawodnik Feyenoordu dostanie swoją szansę w niedzielnym meczu przeciwko Litwie. Zdaniem selekcjonera Steijn w niczym nie ustępuje reszcie kadrowiczów pod względem piłkarskim, a dodatkowo dysponuje cechą, której drużyna zawsze potrzebuje – potrafi strzelać bramki.
- Jeśli chodzi o umiejętności czysto piłkarskie, Steijn z powodzeniem odnajduje się na poziomie reprezentacyjnym – podkreślił Koeman podczas czwartkowej konferencji prasowej. – Jego atutem jest przede wszystkim skuteczność. To piłkarz, który potrafi przełożyć swoją grę na konkrety, na gole. W meczu z Polską w polu karnym było jednak bardzo ciasno, obrońcy skutecznie zagęszczali przestrzeń i trudno było o dogodne sytuacje. Liczyliśmy, że uda się zdobyć drugą bramkę z zawodnikami, którzy byli wtedy na boisku. Steijn jest jednak typem gracza, który zawsze daje drużynie wymierny efekt. Czy pojedzie z nami na Litwę – wiem to już, ale nie zamierzam tego zdradzać.
Holendrzy w czwartkowy wieczór długo prowadzili, lecz w samej końcówce dali sobie wyrwać zwycięstwo. Wcześniej stworzyli kilka okazji, by przypieczętować mecz drugim golem, jednak brakowało skuteczności. - Pozostaje ogromne poczucie rozczarowania – przyznał Koeman w rozmowie z NOS. – Już w końcówce spotkania nie czułem się spokojny. Wiedziałem, że bez drugiej bramki rywale dostaną swoje szanse – i tak się stało. To boli tym bardziej, gdy widzisz, w jaki sposób padła ta wyrównująca bramka.
W drugiej połowie Oranje sprawiali wrażenie, jakby nieco spuścili z tonu. Trener stanowczo odrzucił jednak sugestię, że było to zamierzone. - Nie, absolutnie nie. Również przeciwnicy cofnęli się głębiej i zaczęli grać bardziej zachowawczo. Myślę jednak, że w pewnych fragmentach mogliśmy dłużej utrzymywać się przy piłce, grać szybciej i bardziej zdecydowanie. Odniosłem wrażenie, że momentami za bardzo staraliśmy się po prostu dowieźć wynik do końca, zamiast w pełni kontrolować spotkanie.
Komentarze (0)