Trener Ronald Koeman po meczu z Vitesse (1-0) nie miał wątpliwości, że jego piłkarze polegli z własnej winy. Portowcy ponownie nie potrafili wykorzystać doskonałych okazji bramkowych. - Mieliśmy ich wystarczająco dużo. Musieliśmy zdobyć bramkę, ale znów się nie udało. Bramkarz przeciwnika ponownie zostaje jednym z najlepszych zawodników na boisku, to nie pierwszy raz. Mieliśmy trudności ze zdobyciem gola - mówił na pomeczowym spotkaniu z mediami Koeman.
- W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka dobrych szans, nie mając problemów ze stylem gry Vitesse. Z prawej strony dobrze grał Lex Immers a z lewej Kelvin Leerdam, przez co mieliśmy przewagę, która w drugiej połowie tylko się powiększała - dodaje trener. - Mam nadzieję, że skuteczność poprawią Graziano Pellè i Wesley Verhoek. Będziemy mieć przynajmniej większy wybór w ofensywie. Zbyt mało wykorzystujemy to, co sobie stwarzamy. Nie nagradzamy sami siebie. Ta sama historia jest co tydzień. Musimy to poprawić - powiedział trener, który narzekał na pracę sędziego Kevina Bloma.
- Myślę, że zasłużyliśmy dzisiaj na co najmniej dwa rzuty karne. Nasi napastnicy sześciokrotnie byli pociągani na ziemię w polu karnym - kontynuuje Koeman, który nie chce jednak zrzucać wszystkiego na arbitraż. - Nie zawsze można dostać to, na co się zasługuje. Ale jesteśmy świadomi, że to tylko i wyłącznie nasza wina - nie ma wątpliwości, mówiąc, że 0-0 byłoby do przyjęcia. - To nie był zły był wynik, szczególnie po naszym meczu w Pradze w czwartek. A że tracisz bramkę w doliczonym czasie gry, zdarza się. To futbol.
Komentarze (0)