Feyenoord przegrał u siebie z AZ Alkmaar 2-3. Gospodarze kilka razy nadziali się na szybkie kontrataki, za którymi nie nadążała obrona i skończyło się, jak skończyło.
Już w 3. minucie piłkarze AZ domagali się rzutu karnego, bowiem piłkę ręką w polu karnym rzekomo dotknął Steven Berghuis. Ale szybka arbiter po szybkiej konsultacji z VAR zdecydowanie odrzucił taką opcję. W 10. minucie, praktycznie z niczego, AZ wyszło na prowadzenie. Kombinacyjna akcja, kilka podań iw polu karnym nieźle obsłużony Jesper Karlsson, który bez problemu pokonał Marsmana. Po raz już kolejny w tym sezonie Feyenoord traci szybko bramkę i musi gonić wynik. Znajoma historia.
Już w 14. minucie Feyenoord mógł doprowadzić do remisu. Malacia doskonale dośrodkowuje, najwyżej wyskakuje Jørgensen, ale niestety, tuż nad poprzeczką. Po kilku spokojniejszych minutach, znów Feyenoord zagroził bramce Bizota. Tym razem koledzy dobrą sytuację wypracowali Hapsowi, ale jego strzał z okolic szesnastego metra został obroniony przez Bizota. Piłka wyszła na rzut rożny, ale i po nim nic nie wynikło. 29. minuta to znowu goście w natarciu i akcja wykańczana przez Karlssona. Ale na całe szczęście tym razem obronną ręką z tego pojedynku wyszedł Nick Marsman.
To zdecydowanie nie był dzień Feyenoordu. Po pół godzinie w końcu się udało. Feyenoord odpowiada! Na raty bo na raty, ale Jørgensen pierw trafia w Bizota, piłka się odbija, obrońcy AZ całkowicie się pogubili i jakimś cudem Jørgensen znów miał piłkę pod nogą i tym razem ją wpakował do bramki. Szczęśliwie, ale najważniejsze, że ostatecznie skutecznie! To już szósty gol Duńczyka w ostatnich pięciu spotkaniach.
Po wyrównaniu dwie dobre okazje mieli z kolei goście, ale za każdym razem znakomicie w bramce spisywał się Marsman. Doświadczony golkiper, jeszcze do niedawna wyśmiewany, wyrósł na czołowego zawodnika, który co mecz popisuje się godnymi uwagi interwencjami. Tego nie spodziewał się zupełnie nikt. Do przerwy bramek już nie zobaczyliśmy.
Feyenoord rozpoczął drugą połowę bez zmian. Dobrze połowa się nie rozpoczęła, a AZ znów prowadziło. Tym razem Myron Boadu. Akcja zaczęła się na skrzydle, gdzie został zostawiony w tyle Haps. Midtsjø dośrodkowuje w pole karne, tam zasypia Spajić i piłką trafia wprost do Boadu, który mocnym strzałem zapakował futbolówkę do bramki bezradnego Marsmana. Co za początek...
Strata drugiej bramki już tak nie podziałała na Feyenoord, jak za pierwszym razem. Dopiero w 54. minucie Portowcy nieco się obudzili, gdy na strzał w polu karnym zdecydował się Diemers, ale nie zdołał pokonać pewnego Bizota. Ten wybił piłkę przed siebie i nic więcej z tego nie wynikło. W 56. minucie Luis Sinisterra zastępuje Ridgeciano Hapsa. To nie był dzień wracającego po długiej przerwie zawodnika. Czas na Kolumbijczyka. Chwilę po tej zmianie, AZ mogło podwyższyć na 1-3, ale Gudmundsson nie dostawił nogi prawie na linii bramkowej i tak wyszła.
Kilkanaście sekund później na strzał z dalszej odległości decyduje się Midtsjø, ale Marsman na posterunku. Kolejna efektowna parada! Po nawałnicy AZ, Feyenoord niespodziewanie doprowadza do remisu1! Berghuis wziął na siebie kilku zawodników, wbiegł w pole karne i lekko dośrodkował. Piłka została odbita przez Yukinariego Sugawarę i trafiła do Diemersa, który na spokojnie popatrzał i mierzonym strzałem na drugi słupek pokonał golkipera gości. Co za mecz.
W 64. minucie Bryan Linssen zastępuje Nicolaia Jørgensena.W 70. minucie AZ znów wychodzi na prowadzenie i znów zaspała obrona, która w pewnym momencie napierała na jednego zawodnika, a drugi został pozostawiony w polu karnym bez krycia. Płaskie dośrodkowanie z lewej strony i Boadu pewnie znów ładuję piłkę do bramki. Co za fatalna gra defensywna. Wszyscy z pierwszej linii wręcz nie nadążają za szybkimi zawodnikami ekipy z Alkmaar. Kosmiczna różnica. W 76. minucie Lucas David Pratto zastępuje Marka Diemersa.
Feyenoord starał się szukać wyrównania po raz trzeci, ale ta sztuka już się nie udała i tym samym Rotterdamczycy przegrywają drugi w tym miesiącu hitowy mecz...A warto wspomnieć, że w samej końcówce zamiast Feyenoord wyrównać, to goście mogli podwyższyć wynik, ale w słupek trafił Tijjani Reijnders, a rzutu karnego nie wykorzystał Teun Koopmeiners.
Komentarze (0)