Feyenoord zakończył pierwsze tygodnie nowego sezonu ligowego w znakomitym stylu. W niedzielę piłkarze z De Kuip pewnie pokonali Spartę Rotterdam w derbach miasta, wygrywając na Het Kasteel aż 0:4. Dzięki temu zwycięstwu drużyna Robina van Persiego udała się na przerwę reprezentacyjną w roli lidera Eredivisie – scenariusz, który jeszcze kilka tygodni temu wydawał się mało prawdopodobny. Początek sezonu był bowiem daleki od ideału, a zespół był obiektem sporej krytyki, zwłaszcza jeśli chodzi o styl gry.
– Feyenoord jako lider? Na starcie sezonu nikt by w to nie uwierzył – przyznał w rozmowie z Voetbal International dziennikarz Martijn Krabbendam. – Krytyki było sporo, szczególnie za sposób, w jaki drużyna prezentowała się na boisku. A teraz? Wygrywasz derby 0:4, dzień po tym, jak PSV przegrywa sensacyjnie z Telstarem, a Ajax po raz drugi z rzędu remisuje. Nagle rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej, a Van Persie wchodzi w przerwę reprezentacyjną jako lider. To dla niego komfortowa sytuacja, szczególnie po tygodniu, w którym oberwał nieco od dwóch byłych zawodników.
Krabbendam podkreślił jednak, że Van Persie nie dał się wyprowadzić z równowagi. – Owszem, to była raczej delikatna, „kulturalna” krytyka, ale żaden trener nie lubi czytać w mediach, że ktoś ma zastrzeżenia do jego pracy. Van Persie jasno na to odpowiedział – widać było, że potrafi się obronić. A później przychodzi takie zwycięstwo 0:4 nad Spartą i nagle cały tydzień wygląda dużo lepiej. On jest przyzwyczajony do presji – w końcu przechodził z Arsenalu do Manchesteru United. W porównaniu z tamtymi doświadczeniami to dla niego tylko lekki powiew wiatru, nic, czego nie potrafiłby udźwignąć.
Zdaniem dziennikarza, zespół z Rotterdamu powoli zaczyna funkcjonować tak, jak oczekiwali tego kibice. – Defensywa zaczyna wyglądać solidnie, środek pola jest elastyczny i pozwala Van Persiemu rotować ustawieniem, a napastnik w końcu zaczął strzelać. Ayase Ueda ma już cztery trafienia, co jest świetnym sygnałem zarówno dla niego, jak i dla całego Feyenoordu. To daje drużynie pewność siebie przed powrotem do ligowej rywalizacji po przerwie reprezentacyjnej.
Gorący finisz okna transferowego
Końcówka letniego okienka transferowego zapowiada się dla Feyenoordu wyjątkowo intensywnie. Robin van Persie otwarcie przyznał, że w klubie rozważane są zarówno ruchy przychodzące, jak i odejścia. Jak informuje Krabbendam, priorytetem jest sprowadzenie jeszcze jednego napastnika, a także wzmocnienie defensywy. Szczególnie zaawansowane są rozmowy dotyczące transferu lewonożnego środkowego obrońcy – i wiele wskazuje na to, że będzie nim Malcolm Jeng.
– Na pewno do klubu trafi lewonożny szwedzki defensor – potwierdza Krabbendam. – Malcolm Jeng jest na liście życzeń Feyenoordu i już rok temu znajdował się w kręgu zainteresowań. Ostatecznie wybrał Stade Reims, ale ten klub spadł z Ligue 1, a teraz gra w drugiej lidze, głównie w krajowym składzie, co utrudnia mu adaptację – nie zna języka i nie czuje się tam dobrze. Jeng chce jak najszybciej przenieść się do Feyenoordu, a w Rotterdamie widzą w nim solidne wzmocnienie. Klub ma bowiem problem z obsadzeniem lewej strony środka obrony – jeśli coś stanie się Watanabe, brakuje wartościowego zmiennika.
Krabbendam dodaje, że w defensywie pod względem prawonożnych piłkarzy wygląda to nieco lepiej. – Gernot Trauner wraca po kontuzji, a Thomas Beelen, choć wciąż leczy uraz, w dłuższej perspektywie też będzie do dyspozycji trenera. Lewa strona jednak wymagała pilnej interwencji – i właśnie tu ma pomóc Jeng.
Komentarze (0)