Feyenoord w bardzo krótkim czasie cofnął się do punktu, od którego jeszcze półtora roku temu zdecydowanie się oddalił. Linia sportowa i organizacyjna wytyczona przez Arne Slota została w dużej mierze zatarta, a jej ślady niemal całkowicie zniknęły z De Kuip. Odpadnięcie z Pucharu Holandii, jedynie iluzoryczne szanse na pozostanie w europejskich rozgrywkach po zimie oraz wyraźna strata punktowa do lidera Eredivisie, PSV, sprawiają, że Feyenoordowi pozostaje dziś przede wszystkim walka o drugie miejsce w lidze.
Zdaniem Martijna Krabbendama cechy, które jeszcze niedawno czyniły Feyenoord drużyną odnoszącą sukcesy, praktycznie przestały istnieć. – Feyenoord wrócił do punktu wyjścia – rozpoczyna swoją analizę na łamach VI Pro. – Wszystko, co było charakterystyczne dla De Kuip, jakby wyparowało. Wszystkie kluczowe wartości, które półtora roku temu definiowały Feyenoord, zniknęły: ofensywny i dominujący styl gry, radość z futbolu, a wraz z nią wyniki. Zniknął także wizerunek nowocześnie zarządzanego klubu. Wszystko, co trener Arne Slot pozostawił po sobie, gdy wiosną 2024 roku zamienił Feyenoord na Liverpool, poszło z dymem.
Pod względem sportowym pole manewru jest bardzo ograniczone. – Do świąt jeszcze trochę, a klub jest już praktycznie poza grą na wszystkich frontach. Nie ma pucharu, szanse na fazę play-off Ligi Europy wynoszą cztery procent, strata do lidera PSV to dziewięć punktów. Pozostaje walka o drugą lokatę. Jak mogło dojść do takiej sytuacji? – pyta Krabbendam. Jak podkreśla, drugie miejsce ma dziś nie tylko znaczenie sportowe, lecz przede wszystkim finansowe. – Feyenoord musi teraz odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Robin van Persie wciąż jest właściwym trenerem, czy też klub uważa, że zmiany należy przeprowadzić w inny sposób.
Krabbendam zwraca przy tym uwagę na znacznie szerszy kontekst, jakim jest udział w Lidze Mistrzów. – Choć Feyenoord jest już poza Europą, Pucharem, Holandii i walką o tytuł mistrzowski, toczy się gra o drugie miejsce; przewaga nad Ajaksem stopniała do zaledwie pięciu punktów. Miliony z Ligi Mistrzów są kluczowe dla przyszłości klubu – także tej finansowej. Jeśli w klubie zapadnie wniosek, że Van Persie nie jest odpowiednim człowiekiem, by ten cel zabezpieczyć, interwencja wydaje się nieunikniona. Jeżeli Feyenoord uzna, że Van Persie nie jest już właściwym trenerem, by to osiągnąć, Te Kloese będzie musiał zareagować. Nawet jeśli oznaczałoby to drugie zwolnienie trenera w ciągu dziesięciu miesięcy, ze wszystkimi finansowymi konsekwencjami.
Jednocześnie Krabbendam podkreśla, że zmiana trenera może być co najwyżej rozwiązaniem doraźnym. Jego zdaniem znacznie poważniejsze pytania leżą głębiej. – Kolejne pytania są zawsze trudniejsze: kto wtedy, albo co wtedy? – zauważa. Feyenoord będzie musiał spojrzeć na siebie w sposób krytyczny. – Klub powinien wewnętrznie przeanalizować, co poszło nie tak w ciągu ostatniego półtora roku. Jakie kompetencje odeszły wraz z Arne Slotem i w jaki sposób próbowano je zastąpić? Jak to możliwe, że Feyenoord w tak krótkim czasie zaprzepaścił znakomitą pozycję wyjściową – zarówno sportową, jak i finansową? To, że na te pytania muszą odpowiadać decydenci, zarząd oraz rada nadzorcza, pod których kierownictwem do tego doszło, nie napawa zbyt dużym optymizmem na przyszłość.
Komentarze (0)