Michiel Kramer pożegnał się z Feyenoordem w nie najlepszej atmosferze, ale jeśli biorąc pod uwagę całokształt, odegrał on dużą rolę w sukcesach klubu z De Kuip w ostatnich latach. Warto przypomnieć, że strzelił on bramkę w finale z FC Utrecht i zanotował kilka ważnych goli w lidze.
- W sumie marzeniem od małego chłopca było dla mnie, by zagrać w Feyenoordzie, to marzenie się spełniło - mówi Kramer. - Poza tym dwukrotnie stanąłem na Coolsingel, a niewielu może się tym pochwalić. Swój czas w Feyenoordzie uważam więc za udany - dodaje.
- W pierwszym roku grałem i strzelałem dużo, w drugim mniej, ale zostaliśmy mistrzem, to był super czas, chociaż wolałbym grać oczywiście więcej - przyznaje obecnie zawodnik Sparty.
- Mogę stanąć przed lustrem i powiedzieć, że zrobiłem wszystko. W żadnym wypadku nie mogę powiedzieć, że czas w Feyenoordzie to czas stracony - podsumował.
Komentarze (0)