Tczew, pierwszy czerwca, godzina 5:10, za oknem ulewa, temperatura również nie zachęca do opuszczania najlepszej przyjaciółki każdego człowieka – ciepłej kołdry. Był to dzień nadziei każdego fana piłki nożnej z Trójmiasta i okolic, ale jednocześnie i dzień przekleństwa dla gdańskich urzędników, dzień w którym mieli zmierzyć się z zadaniem , jak się później okazało przekraczającym ich ograniczone możliwości, zadaniem, którym było bezproblemowe rozdanie wejściówek na trening piłkarskiej reprezentacji Niemiec.
Dlatego też pełen nadziei , mimo niesprzyjającej pogody, wyruszyłem na „opóźniony pociąg spółki Przewozy Regionalne”, relacji Bydgoszcz - Gdynia Główna. Po około dziesięciu minutach oczekiwania na peronie i ponad czterdziestu minutach podróży dotarłem w końcu na stację Gdańsk Główny, skąd udałem się na gdański Długi Targ, gdzie mieści się siedziba Biura ds. Euro, które właśnie to za rozdysponowanie wejściówek było odpowiedzialne.
Na miejscu pojawiłem się około godziny 6:50, czekała tam na mnie już dosyć pokaźna kolejka chętnych, po krótki zorientowaniu się, iż liczy ona sobie mniej niż 200 osób (wejściówek miało być 500) postanowiłem uzbroić się w cierpliwość i poczekać do godziny 9:00, o której to miało się rozpocząć rozdawanie wejściówek. Początkowo, mimo braku jakichkolwiek służb porządkowych, wszystko przebiegało w jak najlepszym porządku, kolejka była zorganizowana, brakowało też jakichkolwiek incydentów. Po około godzinie pojawił się samochód straży miejskiej, sami strażnicy uznali jednak, że ich obecność w takiej właśnie formie jest wystarczająca i postanowili nie opuszczać przytulnego i ciepłego pojazdu. W międzyczasie kolejka oczywiście kolejka systematycznie rosła, niestety nie tylko w jednym właściwym kierunku, ale zaczęła również i dziwnie „pęcznieć” na samym jej początku. Czy spowodowało to jakiekolwiek zainteresowanie szanownych strażników? Oczywiście nie, w końcu dalej padało i było zimno. Wrócę jeszcze do samej organizacji kolejki, bo zapomniałem wspomnieć, że nie ustawiono jakichkolwiek barierek odgradzających, co też właśnie umożliwiło „pęcznienie” kolejki.
Czas mijał, kolejka rosła z jednej i drugiej strony, aż w końcu wybiła godzina 9:00 i rozpoczęto rozdawanie biletów. Przeprowadzono to w taki sposób iż do uchylonych drzwi, za którymi czekał urzędnik, podchodziła osoba i zabierała ze sobą dwie wejściówki. W teorii brzmi świetnie, w praktyce było niestety inaczej, pojawiły się osoby, który próbowały dostać bilety bez kolejki, części ta sztuka się udała, ponadto zdarzały się również osoby które odebrały bilety i szybko szły po następne, gdzie niespodzianka, oczywiście dostawali je po raz kolejny. W międzyczasie przy drzwiach pojawili się strażnicy miejscy, jednak ich chęć do jakichkolwiek poważniejszych interwencji dalej nie była zbyt wielka.
Po około piętnastu minutach skończyły się wejściówki, o czym pan odpowiedzialny za ich rozdawanie, poinformował zdawkowym stwierdzeniem „na dzisiaj koniec” i zamknął za sobą drzwi. Po chwili oczekiwania postanowiłem, że jednak trzeba będzie obejść się smakiem i ruszyłem w drogę na dworzec. Jak jednak później przeczytałem w Internecie, okazało się że po około godzinie decyzją prezydenta Gdańska, rozdano jeszcze około tysiąca wejściówek ludziom którzy pozostali na miejscu.
W taki oto sposób władze Gdańska nie dość, że kompletnie oblały egzamin z organizacji tuż przed Euro 2012, to jeszcze pokazały środkowy palec wielu osobom czekającym od rana, jak i tym, które miały pojawić się w sobotę i w poniedziałek (rozdawanie wejściówek początkowo rozłożono na trzy dni), i rozdały większość biletów grupie krzykaczy, która na miejscu pojawiła się około godziny 9:00-10:00.
Komentarze (8)
Jakub
Elos dzięki, cóż było minęło, Boras dobrze mówisz, najgorsze jest to, że przychodzili tam ludzie nie tylko zainteresowani zobaczenie gwiazd piłki, ale i kombinatorzy, którzy chcieli na tych wejściówkach zarobić, niestety udało się tym drugim i dobrze maszol mówisz, wiadomo, że nie można generalizować część ludzi była tam faktycznie bo chciała tych piłkarzy zobaczyć, bo piłką się interesują, ale duża część to byli np typowi lansiarze ktorzy chca wrzucic fotki na face dla szpanu, z 70 procent ludzi nie wymieni ci chociaz z 5 ludzi z tych reprezentacji, coz tak jak mowisz problemem bylo to ze za free, gdyby bylo chociaz za 5-10 zlotych byloby inaczej, ale UEFA kazala darmowe, co jest sluszne, ale niestety nie w polskim piekielku.
furtok13
Tu niema co gadać tu trzeba lać po mordach,jebane dzikusy
DamianM
Było można się spodziewac. Wszystko podsycił fakt, że to za free jest. Szopki ładne, dość że mieszkacie na miejscu to i tak nie ma możliwości obejrzenia ich, chociaż mozliwość się znajdzie.
elos 16
yagebu jak mi cię szkoda. Ładnie zakpili z ludzi.
Boras8
no tak najbardziej boli to że jedna osoba wychodziła z kilkoma biletami bo podchodziła do kilku kas. a teraz rozkręciła niezły biznes bo bilety można gdzieś kupić naweet za 100zł ale nie wiem gdzie ;/
przynajmniej miałam się z czego śmiać bo w kolejce czekali ludzie którzy bardzo chcieli na żywo zobaczyć van der Sara
Jakub
Cóż Bruno przyznam, że przy Krakowie to Gdańsk to była organizacyjna perfekcja, ale aż wolę nie myśleć skoro nie potrafią zrobić czegoś takiego, to co zrobią w czasie Euro.
Norbi
No ja swoje oczekiwanie opisałem w newsie [INFO] Reprezentacja Holandii w Krakowie. Więcej nie chce wspominać na ten temat, bo aż mnie krew za leje.
DamianM
nasuwa mi sie jedno - polskie wiesniactwo...bydlo, ale norma, za darmoooo