W tym sezonie Feyenoord nie radzi sobie zbyt dobrze, a to dlatego, że niektórzy zawodnicy mają problem ze złapaniem formy. Jednym z nich jest krytykowany od dawna Sam Laarson. Na De Kuip Szwed ma duże problemy, ale otrzymał powołanie do reprezentacji swojego kraju, gdzie nawet zagrał w ostatnim meczu.
- Sam zagrał pół godziny dla swojego kraju. Należy mieć nadzieję, że ktoś z Feyenoordu oglądał to spotkanie, by zobaczyć, jak radzi sobie gdzie indziej. To nie jest tak, że on nagle stracił swoje atuty. Feyenoord musi zacząć się zastanawiać, co jest tego przyczyną - mówi jeden z ekspertów Geert den Ouden.
Dziennikarz Sjoerd Mossou w tym samym programie na łamach RTV Rijnmond po prostu stwierdza, że Larsson nie jest piłkarzem na topowy klub. - Może to jest jego poziom. Wszyscy mówią o presji De Kuip, ale tak naprawdę w Heerenveen nie zagrał trzech dobrych meczów pod rząd. We Fryzji nigdy nie utrzymał wysokiej formy przez dłuższy czas. Swego czasu w Amsterdamie powiedzieli, że nie jest zbyt dobry, by go sprowadzać. I możliwe, że mieli rację - dodał.
Komentarze (0)