Podczas spotkania informacyjnego w Maasgebouw akcjonariusze Stadionu Feijenoord ponownie wyrazili swoje zastrzeżenia wobec planów połączenia Feyenoordu i De Kuip w jedną organizację. Choć zarząd klubu i Rada Nadzorcza szczegółowo wyjaśniali powody stojące za propozycją fuzji, atmosfera w sali szybko stała się napięta. Wiele wypowiedzi ze strony przedstawicieli klubu spotkało się z gwizdami i okrzykami niezadowolenia, a część akcjonariuszy jasno dała do zrozumienia, że w obecnej formie projektu nie poprze. Według doniesień Algemeen Dagblad i RTV Rijnmond, zarówno dyrekcja, jak i Rada Nadzorcza podkreślały, że przedstawiony plan jest konieczny. Bez poważnych inwestycji w modernizację stadionowi grozi bowiem utrata licencji do organizowania meczów piłkarskich. Feyenoord zadeklarował gotowość zainwestowania 70 milionów euro w ciągu dziesięciu lat, oczekując w zamian większego wpływu na zarządzanie obiektem.
Plan zakłada emisję nowych akcji, które w większości miałby przejąć klub, stając się tym samym głównym udziałowcem De Kuip. – Mam nadzieję, że wszyscy państwo macie serce po właściwej stronie, serce dla Feyenoordu – zwrócił się do zgromadzonych przewodniczący Rady Nadzorczej, Pieter van Oord. – Prosimy o wsparcie tego projektu.
Jednak wraz z biegiem spotkania napięcie rosło. Kiedy Van Oord próbował zażartować, że akcjonariusze powinni się cieszyć, iż nadal mogą zajmować swoje miejsca na długiej trybunie – „a nie za bramką, na drugim pierścieniu, gdzie moglibyśmy państwa posadzić w przyszłym roku” – w sali rozległy się gwizdy i okrzyki „hańba!”. Jeden z akcjonariuszy nie krył oburzenia: – Traktuje się nas jak stary grat, a nie jak pełnoprawnych udziałowców.
Kluczowym punktem spornym pozostaje zapis, że w przypadku przyjęcia planu obecni akcjonariusze utracą swoje wieczyste prawo do miejsc po upływie piętnastu lat. Po tym czasie będą musieli ponownie zapłacić za zachowanie swoich miejsc na stadionie. Ten zapis budzi szczególny sprzeciw wśród tzw. akcjonariuszy typu V – potomków rodzin, które w 1937 roku sfinansowały budowę De Kuip.
Głosowanie nad projektem ma się odbyć 4 grudnia, po wcześniejszym przesunięciu terminu z 8 grudnia.
W spotkaniu uczestniczył również architekt Nanne de Ru, autor alternatywnej koncepcji renowacji De Kuip. Tzw. Plan De Ru zdobywa coraz większe poparcie, zwłaszcza wśród członków stowarzyszenia akcjonariuszy (VASF). Jego przewodniczący Conré Oostrom apelował o wstrzymanie fuzji: – Naciśnijmy przycisk pauzy, przyjrzyjmy się uważnie imponującemu projektowi renowacji autorstwa De Ru, a dopiero potem rozmawiajmy o ewentualnym połączeniu.
Jak podkreślił, koncepcja została przyjęta z entuzjazmem przez kibiców, akcjonariuszy, a nawet przedstawicieli władz miejskich. Zarząd Feyenoordu pozostaje jednak przy swoim stanowisku – najpierw fuzja, potem remont.
– To piękny projekt, coś, co naprawdę rozgrzewa serce każdego fana Feyenoordu – powiedział członek Rady Nadzorczej Rob Tromp. – Chętnie podejmiemy rozmowy, gdy połączenie stanie się faktem. Bo to właśnie jedność jest fundamentem.
Na zakończenie wieczoru głos zabrał były burmistrz Rotterdamu Ivo Opstelten, który zaapelował o wspólną odpowiedzialność i solidarność: – Środki stadionu się wyczerpały. Potrzebna jest ofiara. Ale to ofiara, którą warto ponieść – dla Feyenoordu. Wykorzystajmy tę szansę.
Komentarze (0)