Dirk Kuyt w niedzielę zdobył swój pierwszy puchar w koszulce Feyenoordu. - Po to wróciłem - powiedział 35-letni kapitan, który latem ubiegłego roku po dziewięciu latach powrócił na De Kuip i wczoraj z rąk Wima Jansena otrzymał puchar kraju.
- To już piąty rok z rzędu, kiedy coś wygrywam i dalej się nie przyzwyczaiłem. Uczucie, gdy coś zdobywasz, jest nie do opisania. To fantastyczna sprawa mieć to w rękach. I teraz z Feyenoordem, który ma za sobą trudne lata. Ten klub pragnie trofeów, a to jest dopiero trzecie w tym wieku. Feyenoord zasłużył na ten puchar. Mam nadzieję, że to początek piękniejszych momentów dla klubu - powiedział Kuyt.
- Graliśmy w pierwszej połowie bardzo dobrze, ale nie udało się zdobyć więcej niż jedną bramkę. Na szczęście wyrównująca bramka Utrechtu nas nie podcięła i by wygrać, weszliśmy w ogień. Osobiście w trakcie meczu czułem się w bardzo dobrej dyspozycji, chociaż moja łydka po spotkaniu z Vitesse nie ma się najlepiej. Dlatego właśnie zostałem zmieniony - komentował Kuyt.
- Naszym celem na ten sezon było, żeby jak najdłużej pozostawać w ścisłej czołówce rozgrywek ligowych. Przez trudny okres, nie udało się, ale równie fantastyczną nagrodą jest ten puchar. Patrząc na to, kogo po drodze pokonaliśmy, możemy czuć się jak prawdziwi zwycięzcy. Wykonaliśmy ogromną pracę. Wygraliśmy nie tylko puchar, ale i europejskie puchary. Rozegramy sześć meczów w Lidze Europejskiej, co przyniesie korzyści też samemu klubowi - podsumował kapitan.
![]()
![]()
Komentarze (0)