Na południu Rotterdamu wszyscy mieli ogromne nadzieje, ostatecznie Dirk Kuyt wybrał Fenerbahçe. Po sześciu latach, napastnik Liverpoolu tego lata przeniesie się do tureckiego klubu. Tam zamierza podążyć śladami Pierre van Hooijdonka. – Jeśli to się powiedzie, możesz zostać w klubie wieczną legendą – mówi.
Wydawało się, że będzie pięknie: John Guidetti wrócił do macierzystego klubu a Feyenoord zaczął szukać nowego napastnika. Kuyt po sześciu sezonach na Anfield Road, w ostatnim czasie głównie jako rezerwowy, chciał spróbować czegoś nowego. Obie strony usiadły już nawet do stołu.
– Fakt, że rozmawiając byłem otwarty na powrót. Ale to było po prostu niewykonalne, z obu stron - mówi Kuyt dla FCUpdate.nl. I tak holenderski atakujący szukał dalej. Zainteresowanie było duże, płynęło z wielu krajów.
- Kiedy byłem z Oranje w Lozannie, do mojego agenta zgłosili się przedstawiciele Fenerbahçe. Klub, który zrobił na mnie wrażenie, kiedy w 2002 roku w Champions League mierzyliśmy się z nimi. Wtedy miałem wrażenie, że byłoby wspaniale kiedyś tam zagrać. Fanatyzm, ambicje, atmosfera…coś wielkiego – przyznaje snajper.
Fenerbahçe nie zwlekało i szybko przeszło do konkretów. – Przyjechali w delegacji liczącej pięć osób, w tym trener i dyrektor techniczny. Dokładnie wyjaśnili, jakie plany ma klub i jaką przewidują dla mnie rolę. Miałem dobre przeczucie, natychmiast się zdecydowałem – kontynuuje.
– Z Fenerbahçe zagram w Champions League i co roku walczyć będziemy o tytuł i zdecydowanie po sześciu latach w Liverpoolu będzie to zupełnie nowa przygoda. Dobre uczucie pozwoliło mi podjąć decyzję. Pierre van Hooijdonk odegrał tam też dużą rolę. Byłoby wspaniale, gdybym osiągnął to samo co on. Jeżeli to się powiedzie, pozostanę na zawszę legendą – dodaje Holender, który rozumie rozczarowanie kibiców Feyenoordu.
– Ale ja nadal będę człowiekiem Feyenoordu. Każdy kto mnie zna to wie. Rozumiem, że fani Feyenoordu są rozczarowani, ale wciąż mam nadzieję, że jeszcze tam kiedyś wrócę. Jeżeli ludzie nie wierzą, niech tak będzie – skwitował.
Komentarze (3)
furtok13
Dirk normalnie pierdolisz jak potrzaskany
Norbi
Dokładnie yagebu, w 100% racja ta sama wartość. Przestańmy już na jego temat dyskutować bo chce mi się tym żygać już. Wybrał tak to niech spada na drzewo liście pompować.
Jakub
A ja mam nadzieję, że kiedyś będę prezydentem, cóż marzyć nikt nikomu nie broni. Ale tak już poważnie teraz to te wszystkie tłumaczenie Dirka kojarzą mi się z równie nędznymi tłumaczeniami Wijnalduma gdy przechodził do PSV, jak to ma Feye w sercu itp. ten sam poziom.