Zgodnie z przewidywaniami mediów to Cyle Larin zastąpił Sema Steijna w środku pola. Kanadyjczyk ma zapewnić Feyenoordowi zarówno doświadczenie, jak i ofensywną siłę rażenia.
– Jestem szczęśliwy, że mogę pomóc drużynie, zaczynając w pierwszym składzie – powiedział Larin w rozmowie z Ziggo Sport. – Zagram jako ofensywny pomocnik, tuż za Ayase. Wcześniej występowałem na tej pozycji i naprawdę ją lubię. Stuttgart to bardzo dobry zespół, grający niezwykle dynamicznie. Są silni fizycznie i wykonują mnóstwo biegu.
Kanadyjczyk nie ma wątpliwości, że Feyenoord czeka wyjątkowo wymagający wieczór. – Musimy być skoncentrowani w stu procentach i w pełni zaangażowani w każdy pojedynek. W europejskich pucharach może wydarzyć się wszystko, dlatego musimy konsekwentnie trzymać się naszego planu meczowego. Chcemy grać tak, jak zawsze: szukać wolnych przestrzeni, które stworzy nam Stuttgart, i oczywiście zdobyć bramki, bo tylko wtedy możemy wygrać. Na boisku wszystko musimy robić razem – jeśli to się uda, dobrze to dla nas się skończy.
Dla Larina miejsce w wyjściowej jedenastce jest formą nagrody za intensywną pracę, jaką wykonał w ostatnich tygodniach. – Musiałem przede wszystkim popracować nad kondycją, bo dołączyłem do drużyny później. Bramka w meczu z Panathinaikosem bardzo mi pomogła, dodała pewności siebie. Teraz gram od początku i mam nadzieję, że wszystko potoczy się po naszej myśli.
Komentarze (0)